Dosłownie rozpłynęli się w powietrzu. Bardzo niebezpieczny proceder w Europie

Kacper Sosnowski
Francuska policja nadal prowadzi śledztwo mające wyjaśnić, co stało się z kilkunastoma sportowcami, ale też działaczami i oficjelami, którzy "rozpłynęli się" w czasie trwania dwóch wielkich imprez w Paryżu. Niektórzy zniknęli bez paszportów inni wraz z wszystkimi rzeczami osobistymi. Z całej paralimpijskiej reprezentacji Konga, do ojczyzny nie wróciła ani jedna osoba.

Jeśli prześledzimy wszystkie informacje dotyczące "zaginionych" sportowców i działaczy, którzy pojechali na igrzyska olimpijskie i paralimpijskie do Paryża, to okaże się, że ich liczba idzie w dziesiątki. Ten problem zwykle narasta, gdy imprezy sportowe odbywają się w atrakcyjnych gospodarczo i ekonomicznie lokalizacjach. Zaginionymi przeważnie są obywatele Afryki, choć nie tylko. Scenariusz tych spraw zwykle jest podobny, a informacje o nich ujawniają komitety, miejscowa policja lub media.

Zobacz wideo

Zniknęła cała kadra Konga

Choć igrzyska w Paryżu (te paralimpijskie) zakończyły się w pierwszym tygodniu września, to francuskie służby miały i ciągle mają w związku z nimi trochę pracy, m.in związanej z szukaniem sportowców. Etiopczycy zgłosili zaginięcie dwóch osób. Trener pływania Anteneh Gobezei rozpłynął się tuż po kwalifikacjach do półfinału swej podopiecznej - opuścił wioskę i, jak ustalono, prawdopodobnie wyjechał z Francji. Szybciej od niego z wioski zniknął attaché prasowy reprezentacji, Habtamu Gedebe Geta. Habtamu, który miał organizować spotkania z dziennikarzami i nagłaśniać starty rodaków na igrzyskach, nie zdążył wykonać żadnego ze swych obowiązków.

Największe ubytki w delegacjach były jednak w ekipie Konga. Jeśli mowa o igrzyskach olimpijskich, to na ceremonii zamknięcia imprezy brakowało połowy jej kadry - trzech z sześciu sportowców. Choć część z nich udało się odnaleźć, to na pokładzie samolotu transportującego sportowców do Kinszasy i tak siedziała połowa składu.

Oficer ds. komunikacji Kongijskiego Komitetu Olimpijskiego wyjaśnił potem, że pięściarz Marcelat Sakobi Matshu zdecydował się zostać w Paryżu, aby negocjować kontrakt zawodowy. Sprinter Dominique Lasconi Mulamba miał udać się do Dakaru, stolicy Senegalu, gdzie przygotowywał się do igrzysk. Pływak Aristotle Impelenga został we Francji i zapisał do jednego z tamtejszych klubów, ale nazwy ośrodka nie podano.

Poważniej i bardziej tajemniczo wygląda za to sprawa paralimpijskich sportowców z Konga. W tym przypadku w Paryżu zniknęła cała, trzyosobowa reprezentacja tego kraju.

Wiceprezes z Erytrei wyszedł z wioski, Kubanka znalazła się w Hiszpanii

Chodzi o oszczepniczkę, a jednocześnie uprawiającą pchnięcie kulą Mireille Nganga oraz sprintera Emmanuela Grace Mouambako i jego przewodnika Sharon Victor Loussangę. Nganga, która ma niepełnosprawność jednej nogi i Mouambako, który ma wadę wzroku, byli chorążymi Konga podczas ceremonii otwarcia. Wszyscy wystartowali w swoich konkurencjach, ale wyniki mieli słabe. Reprezentanci zaginęli bez paszportów, które zostały w szufladzie jednego z kongijskich działaczy, ale w wiosce nie znaleziono ich rzeczy osobistych. Francuska policja sprawdzała różne scenariusze, choć za najbardziej prawdopodobny uznała dezercję.

Również m.in taki scenariusz rozważany jest w przypadku rwandyjskiej parasiatkarki Claudine Bazubagiry. Ostatni raz widziano ją 20 sierpnia po wyjściu na kolację z resztą drużyny. Potem się rozpłynęła. Zawodniczka nie zdążyła wziąć udziału w żadnym meczu swej kadry w Paryżu. Rwanda przegrała oba spotkania fazy grupowej. Ubytki w swej kadrze zanotowała też we wrześniu Erytrea. Tam zaginął sam wiceprezes Erytrejskiego Komitetu Olimpijskiego, który opuścił wioskę i od tego momentu kontakt z nim się urwał. Do tej pory o tych osobach nie ma żadnej informacji.

Odnalazła się za to kubańska judoczka Dayle Ojeda. Ona przyjechała na igrzyska, aby pomóc swojej rodaczce Idalys Ortiz, a przed startem igrzysk miała wrócić na Kubę. Nie wróciła, uciekła do Hiszpanii, aby tam ubiegać się o azyl polityczny. - Chcę reprezentować Hiszpanię i zdobywać medale na międzynarodowych imprezach. Moim marzeniem jest rywalizacja i zostanie medalistką świata i olimpijską – powiedziała. Obecnie zawodniczka trenuje w Walencji.

Święto sportu okazją do ucieczki od trudnej rzeczywistości

Igrzyska olimpijskie i paralimpijskie mające być przede wszystkim świętem sportu, stają się też dla sportowców okazją do ucieczki od trudnej rzeczywistości. Motywowane są na różne sposoby. Często wynikają z trudnej sytuacji politycznej i ekonomicznej w krajach tych zawodników. Sportowcy czasem uciekają przed represjami, są prześladowani za manifestowanie wolności, poglądy polityczne lub przynależność etniczną. To częste w przypadku Iranek, które jeśli tylko z premedytacją zdejmą za granicą hidżab, to do ojczyzny mogą wrócić od razu do więzienia. 

Największa grupa sportowców znikających na zagranicznych turniejach pochodzi jednak z Afryki. Zawodnicy często szukają lepszych warunków życia i chcą zmienić trudne warunki treningowe. Na tym polu możliwości oferowane przez kraje rozwinięte są imponujące. Dla zawodników taka dezercja często wiąże się z możliwością rozwoju kariery.

Warto zauważyć, że we Francji zniknęło teraz sporo sportowców z Afryki mówiących po francusku (z Kongo, Rwandy), ale to wątek poboczny tej historii. Wydaje się, że zniknięcia podczas imprez w celu dalszego pozostania na terytorium kraju zawodów, zależą od jego atrakcyjności, potencjalnych warunków do życia, a czasem sytuacji osobistej.

W Tokio incydenty, w Wielkiej Brytanii 21 osób

Podczas igrzysk w Tokio, przypadków sportowców, którzy chcieli zostać w Japonii na stałe, było tylko kilka. Być może też przez pandemię COVID-19 i funkcjonowanie podczas zawodów, które było przez organizatorów mocno kontrolowane. Zawodnicy mieli ograniczoną swobodę w przemieszczaniu się i przechodzili częste testy zdrowotne. Media obiegła właściwie tylko informacja o ciężarowcu z Ugandy, który zniknął z obozu treningowego swej reprezentacji jeszcze przed igrzyskami. Zostawił wiadomość, w której napisał, że chce znaleźć w Japonii pracę, bo jego życie w kraju jest za ciężkie. Zawodnik odnalazł się kilka dni później w innym rejonie Japonii.

W Tokio głośno było też o białoruskiej sprinterce, która odmówiła wejścia na pokład samolotu do kraju po tym, jak jej drużyna wbrew jej woli zawiozła ją na lotnisko. Wcześniej zawodniczka posprzeczała się z białoruskimi działaczami. 24-letnia Krystyna Cimanowska szukała ochrony u japońskiej policji na lotnisku i chciała prosić o Azyl w Europie. Ostatecznie otrzymała ochronę policyjną i wizę humanitarną od Polski, gdzie później nadano jej polskie obywatelstwo.

Niewielu sportowców zaginęło też podczas igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku. Media wymieniały właściwie tylko dwóch członków gwinejskiej drużyny olimpijskiej. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów 2018 w Australii, gdzie nagle zniknęło kilkunastu sportowców z Kamerunu, Rwandy i Ugandy. Wielu z nich potem ubiegało się o azyl. Rekordowe pod względem ucieczek z reprezentacji były igrzyska w Londynie w 2012 roku. Tam dzień po imprezie szukano łącznie 21 zawodników głównie z Kamerunu, Erytrei, Kongo, Sudanu, Gwinei i Wybrzeża Kości Słoniowej. Wśród nich byli piłkarze, pływacy zapaśnicy i pięściarze. Szybko okazało się, że o pozwolenie na pozostanie w Wielkiej Brytanii poprosili wszyscy kameruńscy pięściarze. Stwierdzili, że w ich ojczystym kraju odczuwają groźby i skarżyli się, że obiecane premie olimpijskie zostały zmniejszone o połowę.

Władze Kamerunu, który uchodzi za jeden z bardziej stabilnych krajów Afryki, oskarżyły pięściarzy o chęć emigracji ekonomicznej i stwierdziły, że powinni wrócić do domu razem z innymi sportowcami. Służby imigracyjne Wielkiej Brytanii szacowały wówczas, że w praktyce nawet 2 procent gości olimpijskich, może szukać schronienia na Wyspach. To realnie oznaczałoby nawet setki sportowców i działaczy, którzy chcieli tam pozostać. Podobny problem Wielka Brytania miała podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w 2002 roku. Wówczas ponad 20 członków z jednego tylko afrykańskiego państwa zwróciło się o azyl.

Temat i to na dużą skalę z pewnością powróci w 2028 roku. Igrzyska olimpijskie odbędą się wtedy w Los Angeles. Ile osób zdecyduje się pozostać w USA?

Więcej o: