Piesiewicz przyłapany na kłamstwie. TVP nie zostawia złudzeń. Będzie afera

- Eurosport dostał taką samą ofertę i TVP dostała taką samą ofertę. Polsat skorzystał, inni nie. Polsat nie zapłacił, tak jak inne media, które pracowały w Domu Polskim - powiedział Radosław Piesiewicz w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl. Jego słowa zostały zweryfikowane przez "Przegląd Sportowy" Onet, który wysłał w tej sprawie zapytanie do publicznego nadawcy. Odpowiedź jest przygniatająca dla szefa PKOl.

Radosław Piesiewicz za jeden z najważniejszych projektów uznał stworzenie Domu Polskiego na czas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przedsięwzięcie zostało zrealizowane, aczkolwiek narastają wokół niego duże kontrowersje mogące pogrążyć prezesa PKOl-u.

Zobacz wideo "Wymarzona śmierć". Wstrząsające wyznanie zawodnika Fame: Błagałem lekarza

- Dom Polski, który pierwszy raz w historii zorganizowaliśmy na igrzyskach, był sukcesem, a słyszę, że to była rezydencja Piesiewicza. Jak czuli się tam kibice i sportowcy, czuli się dumni z tego, że są Polakami. Zorganizowaliśmy świetne miejsce. Byłem tam kilkanaście razy, odbyłem tam mnóstwo ważnych spotkań, ale to nie była moja rezydencja - przekonywał działacz w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl.

Ogromne zamieszanie wokół Radosława Piesiewicza i Domu Polskiego w Paryżu. "Rezydencja szefa sportu Polsatu"

Nasz dziennikarz skontrował szefa komitetu: - A może to była bardziej rezydencja wiceprezesa Mariana Kmity, czyli szefa sportu w Polsacie? Ta telewizja, nie mając praw do pokazywania igrzysk, dzięki Domowi Polskiemu dostała przestrzeń na zorganizowanie sobie studia, z którego codziennie nadawała cztery godziny programu na żywo i gościła wszystkie największe gwiazdy naszej olimpijskiej kadry.

- Eurosport dostał taką samą ofertę i TVP dostała taką samą ofertę. Polsat skorzystał, inni nie - odpowiedział Piesiewicz. - (Polsat - red.) nie zapłacił, tak jak inne media, które tam pracowały. Powtarzam: Eurosportowi i TVP też proponowaliśmy utworzenie studiów w Domu Polskim. Eurosport nie chciał, bo miał swoje studio w innym miejscu w Paryżu, choć też często bywali w Domu Polskim i realizowali swoje materiały, a TVP też nie skorzystała - dodał. I wygląda na to, że mijał się z prawdą.

TVP odpowiada na słowa Radosława Piesiewicza. "Znacznie przekraczało możliwości"

Deklaracje prezesa zweryfikował Przegląd Sportowy "Onet", który skontaktował się w tej sprawie z TVP. Ta potwierdziła, że dostała propozycję od komitetu, lecz zaprzeczyła informacjom, jakoby zaproponowano jej takie same warunki jak Polsatowi.

"Telewizja Polska nie skorzystała z oferty PKOl na urządzenie studia olimpijskiego w Domu Polskim podczas IO w Paryżu, ponieważ - wbrew sugestiom prezesa PKOl Radosława Piesiewicza wypowiadanym w mediach - nie była to propozycja bezpłatna. Swoje świadczenia PKOl wycenił na kilka milionów złotych, co znacznie przekraczało możliwości finansowe Telewizji Polskiej" - przekazał Dział Komunikacji Korporacyjnej TVP.

Z tego wynika, że publiczny nadawca musiałby zapłacić za korzystanie z Domu Polskiego ogromne pieniądze, podczas gdy jego komercyjny konkurent nie poniósł z tego tytułu żadnych kosztów. Sprawa budzi spore wątpliwości, zwłaszcza ze względu na osobę Kmity, wiceprezesa PKOl i członka prezydium organizacji pobierającego wynagrodzenie za... doradztwo medialne.

Taka sytuacja jest tym bardziej zastanawiająca, jeśli weźmie się pod uwagę, ile komitet musiał dołożyć do finansowania Domu Polskiego - koszty wyniosły 12,88 mln złotych, a przychody 4,75 mln zł. Do pokrycia było zatem 8,13 ml zł. Jednocześnie przedsięwzięcie przyniosło 15,12 mln zł zwrotu w ekwiwalencie reklamowym.

Natomiast koszt wysłania na igrzyska sportowców, trenerów, członków sztabów, a także działaczy, sponsorów i partnerów oraz zapewnienia im pobytu w Paryżu wyniósł PKOl 16,14 ml zł.

Więcej o: