Nie widać końca zamieszania, jakie pojawiło się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu w związku ze startem Lin Yu-Ting oraz Imane Khelif. Tajwanka i Algierka zostały wykluczone z mistrzostw świata 2023. Zdaniem organizatorów (federacji IBA mającej powiązania z Rosją) w ich organizmie wykryto zbyt duży poziom testosteronu. Na dodatek rzekomo badania DNA miała wykazać u nich obecność męskich chromosomów XY. MKOl nie uznał jednak tych testów i pozwolił Yu-Ting oraz Khelif wziąć udział w zmaganiach w Paryżu.
Sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Niektórzy kwestionowali zasadność startu obu pięściarek, a inni za to jasno mówili, że mają pełne prawo rywalizować na igrzyskach w Paryżu.
Teraz swoje zdanie wygłosiła amerykańska guru fitnessu Jillian Michaels. To znana trenerka i wyznawczyni drakońskiej teorii: "Dopóki nie zemdlejesz, zwymiotujesz albo umrzesz, kontynuuj". - Usuńmy z tej dyskusji element transpłciowości, ponieważ obie te sportsmenki nie są transpłciowe. Mówią, że są kobietami - podkreśliła na początku Michaels cytowana przez cytowana przez Fox News.
- Masz dwa niezależne testy wykonane przez dwa laboratoria, które są niezależne od Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu. One wykryły chromosom Y, który jest męski. Dlaczego te ustalenia nie zostały zakwestionowane? Dwa razy! Prosty wymaz z policzka rozwiąże problem, odpowie na pytanie. Teraz na igrzyskach podeszli do tego na zasadzie "paszporty mówią, że to kobiety, które wcześniej mogły rywalizować" - dodała trenerka. - Więc co powiedzą na to? Wymaz z policzka, który jest naprawdę prosty i może zakończyć całą dyskusję - podsumowała.
- Wiedziałam, że taka sytuacja była, ale ja się skupiałam na sobie i na igrzyskach. MKOl musi przeprowadzić testy i się na ten temat wypowiedzieć i wyrazić opinię - tak całą sytuację skomentowała Julia Szeremeta, która z Lin Yu-Ting przegrała walkę o złoto igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!