Burza w Niemczech po igrzyskach w Paryżu. Tak tego nie zostawią

Dokładnie 12 złotych, 13 srebrnych oraz 8 brązowych, czyli łącznie 33 krążki. Tak prezentuje się dorobek medalowy reprezentacji Niemiec na igrzyskach w Paryżu. O takim rezultacie może pomarzyć wiele krajów, w tym Polska, ale dla naszych zachodnich sąsiadów to najgorszy rezultat od czasów połączenia się RFN i NRD. Niemcy zaczęli już diagnozować, dlaczego tak się stało i wymieniać liczne niedociągnięcia.

Nie ma żadnych wątpliwości, że dla Polski igrzyska w Paryżu były sporym znakiem ostrzegawczym. Tylko dziesięć medali, najgorszy wynik od 20 lat musi martwić, ale nie tylko w naszym kraju panują obawa i rozczarowanie. Podobne odczucia mają po olimpijskiej rywalizacji Niemcy. Dziesiąte miejsce w klasyfikacji medalowej z dorobkiem 33 krążków to dla nich spory zawód i najgorszy rezultat od czasu zjednoczenia kraju po upadku komunizmu. Miewali już mniej złotych medali niż 12 (10 w Tokio i 11 w Londynie), ale wówczas nadrabiali pozostałymi kolorami.

Zobacz wideo Julia Szeremeta na prezydenta! Wicemistrzyni olimpijska podbiła serca Polaków

Niemcy mają więcej sportowców niż Holandia mieszkańców. A i tak z nią przegrali

Tym razem było inaczej, a za naszą zachodnią granicą już analizują, dlaczego robi się coraz gorzej. Brytyjski dziennik "The Guardian" podaje, że w Niemczech przeszło 28 milionów ludzi zapisanych jest do 86 000 klubów i innego rodzaju sportowych organizacji. To ponad 10 milionów osób więcej niż mieszka w Holandii, która zajęła w Paryżu szóste miejsce w klasyfikacji medalowej. Eksperci zgodnie podkreślają jednak, że to nie ilość chętnych decyduje o końcowym rezultacie, a jakość szkolenia. Ta z kolei ma drastycznie spadać. 

W rozmowie z niemiecką gazetą "Welt am Sonntag" Olaf Tabor, szef niemieckiej misji w Paryżu, zauważył spadającą liczbę medali zdobywanych przez Niemcy na kolejnych igrzyskach. Wskazał jakie działania należy podjąć, by zwalczać tę tendencję. - Musimy walczyć z nadmierną biurokracją w związkach sportowych, zwiększać dotacje od rządu oraz utworzyć narodową agencję odpowiadającą za sport. Możliwe, że nasz system stał się zbyt sztywny. Potrzebujemy więcej elastyczności oraz kreatywności, a także dopasowania taktyki szkoleniowej do konkretnych sportów - ocenił Tabor.

Organizacja igrzysk odbuduje niemiecki sport? Niemcy mogą iść drogą Wielkiej Brytanii

Problemy widzą też sami sportowcy. Złoty medalista w kajakarstwie Max Rendschmidt miał powiedzieć kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi, że jego koledzy nie chcą być traktowani poważnie tylko, gdy osiągają sukcesy. Skarżył się też na postępujące cięcia budżetowe i kiepskie warunki treningowe. Jaka może być na to recepta?

Niemcy złożyli niedawno akces do organizacji igrzysk olimpijskich w 2040 roku. Byłaby to okazja do uczczenia 50. rocznicy zjednoczenia RFN i NRD w jedno państwo. "The Guardian" zauważa, że zorganizowanie igrzysk mogłoby pomóc Niemcom dokładnie tak samo, jak igrzyska w Londynie w 2012 roku pomogły Wielkiej Brytanii zreorganizować swe szkolenie i wrócić na właściwe tory.

Cały proces zaczął się tam już wcześniej, ale decyzja o przyznaniu Wyspiarzom igrzysk tylko przymusiła tamtejszy rząd do zwiększenia wydatków na sport. Co dokładnie się tam wtedy wydarzyło, opisał na łamach Sport.pl Konrad Ferszter. Czy Niemcy wzorem Brytyjczyków muszą wysadzić cały swój sport w powietrze i zbudować go na nowo? Niewykluczone, a co więcej, zdaje się, że nie tylko oni powinni nad tym pomyśleć. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.