Szeremeta będzie miała problem? Borek mówi wprost

W tym momencie nie wiadomo, czy boks znajdzie się w programie dyscyplin na igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 2028 r., co potencjalnie jest złą informacją dla Julii Szeremety, która już zapowiedziała walkę o złoto za cztery lata. Niepewność jest efektem konfliktu między Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim (MKOl) a Międzynarodowym Stowarzyszeniem Boksu (IBA). a. - W ogóle nie wierzę w taki scenariusz - mówi Mateusz Borek.

W poniedziałkowe popołudnie Julia Szeremeta przyleciała z Paryża i wylądowała na warszawskim Okęciu. 20-latka na igrzyskach w Paryżu wywalczyła srebrny medal w boksie w kategorii do 57 kg, a w decydującym pojedynku w finale przegrała jednogłośnie na punkty z Tajwanką Lin Yu-Ting. Srebro Szeremety jest ogromnym sukcesem polskiego boksu, bo na olimpijski medal nasz kraj czekał 32 lata. - Chciałam złotego medalu. Czegoś zabrakło, może trochę szczęścia. W Los Angeles zrobię złoto - zapowiedziała pięściarka, cytowana przez RMF FM.

Zobacz wideo Julia Szeremeta na prezydenta! Wicemistrzyni olimpijska podbiła serca Polaków

"Po 32 latach czekania na olimpijski medal w boksie przyszła ona. Od zawsze niesforna, pełna energii, do tego stopnia, że rodzice musieli zapisać ją na karate, by tam się wyszalała. Karate zamieniło się w boks, a ten tuż przed 21. urodzinami dał Julii Szeremecie srebrny krążek" - pisał Kacper Sosnowski ze Sport.pl.

Ale czy da kolejny? Nie jest tajemnicą, że między Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim (MKOl) a Międzynarodowym Stowarzyszeniem Boksu (IBA) nie ma najlepszych relacji. Szefem IBA jest Rosjanin Umar Kremlow, a zgodnie z pojawiającymi się w sieci zarzutami, na wspomnianą organizację wpływa Kreml. Dodatkowo kością niezgody między organizacjami jest temat Algierki Imane Khelif i Tajwanki Lin Yu-Ting. Chodzi o rzekome wykrycie w organizmach tych pięściarek obecnych u mężczyzn chromosomów XY i podwyższonego poziomu testosteronu.

IBA wykluczyła Khelif i Yu-Ting z rywalizacji, natomiast MKOl uważa rzekomo przeprowadzone testy płci za niewiarygodne, więc dopuścił obie zawodniczki do turniejów olimpijskich i walki o medale. Ostatecznie obie wywalczyły złoto, odpowiednio w kategoriach do 66 i 57 kilogramów. Czy przez brak porozumienia na linii IBA - MKOl może zabraknąć boksu w programie igrzysk?

Borek mówi o boksie na igrzyskach. "Nie wierzę w taki scenariusz"

W poniedziałek, na początku programu "Moc Futbolu" w Kanale Sportowym, pojawił się wątek Szeremety i przyszłości boksu jako dyscypliny na igrzyskach. Swoją opinię na ten temat postanowił wyrazić Mateusz Borek, który poza komentowaniem meczów piłkarskich jest także promotorem bokserskim. - W ogóle nie wierzę w taki scenariusz, że boksu zabraknie na igrzyskach olimpijskich. Myślę, że jeśli nie będzie porozumienia na linii MKOl - IBA, to powstanie organizacja na wzór IBA i MKOl się z nią dogada. Boks jest na tyle ważną częścią igrzysk - powiedział.

Co Borek ma na myśli? Chodzi tutaj o słowach Marka Adamsa, rzecznika MKOl. - Obecnie boks nie jest w programie igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 r. Boks olimpijski musi być organizowany przez wiarygodną, dobrze zarządzaną międzynarodową federację - przekazał Adams. Ze słów Thomasa Bacha, przewodniczącego MKOl, decyzja na temat nieuwzględnienia boksu bądź pozostawienia tej dyscypliny w programie igrzysk ma zapaść w przyszłym roku.

Wcześniej w tym temacie, choć nie bezpośrednio, wypowiadał się Tomasz Dylak, trener Szeremety. - Julia nie była zadowolona z siebie, ponieważ jest przeambitną dziewczyną. Mówiła o tym, że naprawdę marzy, by za cztery lata zdobyć złoto. Wydaje mi się, że będą kryzysy w tym czteroleciu i gorsze momenty, gdy ludzie ją skreślą, ale ona powstanie i w Los Angeles udowodni, że jest najlepsza. Musimy trzymać ją w ryzach i jak najszybciej znaleźć dobrego menedżera, takiego z dobrym sercem, który będzie ją pilnował - powiedział.

Borek wprost o polskim boksie. "Już coś drgnęło"

Potem Borek nawiązał do kondycji polskiego boksu. - Zobaczcie, jak nam niedużo trzeba. Przyzwyczajeni do wielkich sukcesów polskiego boksu ostatnio nie dostawaliśmy nic, a teraz dostaliśmy na igrzyskach świetny występ Julki, bardzo solidne występy innych naszych pań. Był lekki skandal sędziowski w walce Damiana Durkacza, przegrał Mateusz Bereźnicki, ale mieliśmy dwóch chłopaków na igrzyskach i kilka dziewczyn. Już coś drgnęło - dodał promotor.

- Widać, że praca trenera Tomasza Dylaka i jego sztabu z dziewczynami, Grzegorza Proksy z Fiodorem Łapinem z chłopakami cokolwiek przyniosła polskiemu boksowi. Ale to nie jest tak, że coś się da zbudować w kilka miesięcy - zaznaczył Borek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.