Igrzyska olimpijskie w Paryżu były jednymi z najgorszych dla polskich sportowców w historii pod względem liczby medali. Nasi sportowcy zdobyli ich zaledwie dziesięć. Złoto zdobyła Aleksandra Mirosław, srebro Klaudia Zwolińska, siatkarze, Julia Szeremeta oraz dość niespodziewanie Daria Pikulik, natomiast brązowe krążki dołożyli wioślarze, szpadzistki, Iga Świątek, Aleksandra Kałucka i Natalia Kaczmarek. Ostatecznie taki dorobek pozwolił Biało-Czerwonym zająć dopiero 42. lokatę w klasyfikacji medalowej igrzysk, co jest wynikiem zdecydowanie poniżej oczekiwań. Tym bardziej że naszym celem było poprawienie rezultatu z Tokio - wówczas zdobyliśmy 14 krążków, co uplasowało nas na 17. miejscu.
W związku z tym w kraju rozgorzała dyskusja. Próbowano odpowiedzieć na pytanie, z czego wynika zapaść w polskim sporcie. Wielu ekspertów i kibiców obarczało winą działaczy poszczególnych związków, tym bardziej że w trakcie igrzysk wybuchło kilka afer, m.in. w zapasach czy kolarstwie. Niektórzy twierdzili też, że pieniądze, które rząd przeznacza na sport, są niewłaściwie wykorzystywane.
Teraz do sprawy postanowił odnieść się Sławomir Nitras. Polityk opublikował na X wpis, w którym przedstawił kwoty, jakie m.in. Ministerstwo Sportu i Turystyki przekazało dla poszczególnych związków, a także dla Polskiego Komitetu Olimpijskiego w latach 2022-2024. "Sportowcy, kibice, cała opinia publiczna mają prawo wiedzieć, ile kosztowały nasze przygotowania na IO" - podkreślił.
I tak dowiadujemy się, że PKOl otrzymał aż 92 163 180 zł od MSiT oraz spółek skarbu państwa. Na jeszcze większe środki mogły liczyć związki olimpijskie. Łącznie przekazano im z budżetu państwa 785 650 000 zł. Nitras wyszczególnił też kwoty, jakie przekazano konkretnym związkom, zajmującym się letnimi sportami olimpijskimi.
Najwięcej otrzymała lekkoatletyka, bo aż 74 596 856 zł. Z PZLA do igrzysk przystąpiło też najwięcej reprezentantów, bo aż 59. Tyle tylko, że przywieźli z Paryża zaledwie jeden medal - brąz Kaczmarek w biegu na 400 m. To był wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań, o czym pisali też eksperci. "Zawsze nadrabialiśmy lekkoatletyką. Tym razem lekką położyliśmy koncertowo" - grzmieli.
Drugą największą kwotę zgarnął Polski Związek Kajakowy, bo niespełna 50 mln zł. Reprezentowało go 15 sportowców, ale ostatecznie tylko Klaudia Zwolińska wróciła z medalem.
Z kolei TOP 3 najlepiej finansowanych związków uzupełniają wioślarze - przekazano równo 39 mln zł, co miało przełożenie na jeden medal. Najmniej otrzymał natomiast związek surfingu, bo niespełna 500 tys. zł, ale ostatecznie żaden z jego reprezentantów nie pojechał do Paryża. Wydaje się, że najlepiej państwo zainwestowało pieniądze w Polski Związek Alpinizmu. To niespełna pięć mln zł. Na igrzyska udały się dwie zawodniczki i każda z nich zdobyła krążek, co daje 100-procentową skuteczność.
Co więcej, Sławomir Nitras zapowiedział, że w najbliższym czasie przyjrzy się aferom i niepokojącym doniesieniom z Paryża. "Wszystkie niepokojące sygnały, jakie napłynęły ze strony zawodniczek i zawodników, zostaną sumiennie wyjaśnione" - czytamy.
Teraz przed MSiT, a także poszczególnymi działaczami czas podsumowań i planów naprawczych dla polskiego sportu. Nie ulega bowiem wątpliwości, że 10 medali, to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Wyprzedziło nas wiele krajów ze zdecydowanie mniejszą populacją, jak np. Węgry - 14. lokata i 19 medali na koncie.