Miał zawał serce tuż po walce o medal. Akcja ratunkowa rozpoczęła się natychmiast

Do przerażających scen doszło podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Hasanboy Dusmatov pokonał w czwartek Billala Bennamę i sięgnął po złoto w kategorii 51 kg. Dziennik "The Guardian" podał, że świętujący sukces zawodnika trener Tulkin Kilichev tuż po tym miał zawał serca. Momentalnie z pomocą ruszyli mu członkowie sztabu medycznego.

Hasanboy Dusmatov pokonał w czwartek Billala Bennamę 5:0 w finale bokserskiej kategorii do 51 kg. Było to trzecie złoto dla Uzbekistanu podczas IO w Paryżu. Dodatkowo pięściarz po ośmiu latach przerwy mógł świętować triumf podczas tego prestiżowego wydarzenia. 

Zobacz wideo Bartosz Kurek już jest ikoną! Niebywałe, czego dokonał

Dantejskie sceny na IO w Paryżu. Bohaterowie olimpijscy uratowali życie trenerowi

Do przerażających scen doszło w trakcie celebrowania zwycięstwa. Jak informuje "The Guardian", dwóch członków brytyjskiego sztabu medycznego zostało bohaterami olimpijskimi, po tym jak uratowali życie trenera reprezentacji Uzbekistanu Tulkina Kilicheva. Ten miał zawał serca, ale na jego szczęście w pobliżu znajdowali się lekarz Harj Singh oraz fizjoterapeuta Robbie Lillis.

Pierwszy z nich przeprowadził resuscytację krążeniowo-oddechową, natomiast Lillis użył defibrylatora. - Po wygranej cały zespół udał się do strefy rozgrzewki, gdzie rozpoczął imprezowanie. Nagle jednak rozległy się krzyki. Konkretnie członkowie sztabu zaczęli wzywać lekarza. Przybyłem na miejsce 30 sekund po Harju, który reanimował już trenera - relacjonował Lillis. Mężczyźni potrzebowali trochę czasu, by usunąć z drogi zmartwionych całą sytuacją innych szkoleniowców.

- Gdy tylko otworzyłem torbę, wyciągnąłem defibrylator i jak najszybciej założyłem elektrody. Po przeanalizowaniu, w jaki sposób bije serce, postanowiłem wykonać wstrząs. Początkowo nic to nie dało, ale po 20-30 sekundach, trener odzyskał przytomność - dodał. Kilichev został przetransportowany do szpitala, gdzie udzielono mu specjalistycznej pomocy. Na ten moment jego stan jest stabilny. 

Lillis zdradził, że nie mógł zasnąć po tym, co się wydarzyło. - W tamtym momencie potrzebowałem adrenaliny, by poradzić sobie z sytuacją. Cieszę się, że mogłem pomóc. Mam nadzieję, że szkoleniowiec wróci do zdrowia i pełnej sprawności - podsumował.

"The Guardian", "Daily Mail", BBC oraz Eurosport nie mają wątpliwości, że interwencja lekarzy uratowała życie trenerowi. Trudno się nie zgodzić z ich propozycją, że bez względu na wszystko, zasługują na medal olimpijski.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.