Trener Szeremety stanął obok Lin Yu-Ting. Od razu zauważył, że coś jest nie tak

Julia Szeremeta zmierzyła się z Tajwanką Lin Yu-Ting w finale bokserskiej kategorii do 57 kg i okazała się zdecydowanie słabsza. Nie wygrała żadnej z rund i turniej olimpijski zakończyła ze srebrem. Po ceremonii wręczenia nagród trener Szeremety, Tomasz Dylak, porozmawiał z Tomaszem Smokowskim z "Kanału Sportowego". Zdradził taktykę na to starcie, podzielił się również historią z... autobusu.

Julia Szeremeta w finale bokserskiej kategorii 57 kg trafiła Lin Yu-Ting. Tajwanka zaprezentowała się bardzo dobrze i po trzech rundach jednostronnego pojedynku pokonała Polkę. "Kluczowa okazała się przewaga dystansu, którą świetnie wykorzystywała Lin Yu-Ting. Pod koniec trzeciej rundy szaleńcze zmotywowana Polka ruszyła do przodu, ale w kontrze Tajwanka rozbiła jej nos. I to ona została mistrzynią olimpijską, a nasza zawodniczka sięgnęła po srebrny medal" - pisał Hubert Pawlik ze Sport.pl.

Zobacz wideo Bartosz Kurek już jest ikoną! Niebywałe, czego dokonał

Szczere wyznanie trenera Szeremety ws. Lin Yu-Ting. "Specjalnie stanąłem obok niej"

Po zakończonej walce Tomasz Dylak, trener Julii Szeremety, porozmawiał z Tomaszem Smokowskim z "Kanału Sportowego". Jednym z poruszanych tematów była przewaga warunków fizycznych Tajwanki. "10 cm różnicy wzrostu i większy zasięg ramion. Wyglądało to trochę, jakby wyszła dziewczyna jedna z 8B, a druga z 4C" - tak rozmowę z Dylakiem rozpoczął Smokowski.

"Dokładnie tak" - odparł Tomasz Dylak, a następnie wyznał, w jaki sposób sprawdził wzrost Tajwanki. "Sprawdzaliśmy, myśleliśmy, że przeciwniczka ma 1,75 m, tak jak było to pisane. Jechaliśmy jednym autobusem, specjalnie stanąłem obok niej i ona okazała się wyższa ode mnie, a ja mam 1,78" - ujawnił.

Jaka była taktyka na finałową walkę z Tajwanką?

Dylak zdradził również taktykę przygotowaną na finałową walkę z Tajwanką. "Taktyka była taka, by unikać lewego prostego, żeby były dobre obrony i aby ona sama wpadała przy prawym prostym, bo wiedzieliśmy, że takie błędy popełnia. Niestety, ta przewaga szybkości była po stronie Tajwanki. I wiedzieliśmy, że będzie ciężko oprzeć na czymś naszą taktykę. Ponieważ warunki fizyczne były po stronie przeciwniczki, praca nóg przeciwniczki była bardzo dobra, szybkość również" - powiedział.

"Wiedzieliśmy, że wytrzymałościowo jest przygotowana i jest silniejsza fizycznie od nas. Daliśmy czas Julce, popełniła trzy błędy w pierwszej rundzie. Miała zadanie nie dawać jej miejsca, idąc do tyłu i trzy razy poszła w linii prostej do tyłu, gdy Tajwanka rozpuściła ręce i zadała bardzo długą serię. Wydaje mi się, że gdyby nie te trzy akcje, to byłaby szansa dać równą rundę i możliwość, że sędziowie by się "rozjechali" - podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.