Niesamowite emocje są w turnieju piłkarzy ręcznych na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Aż trzy z czterech ćwierćfinałów zakończyły się jednobramkowym zwycięstwem jednej z drużyn! W dodatku były dwie dogrywki (Hiszpania - Egipt 29:28 i Niemcy - Francja 35:34). Wielkie emocje były również w piątkowych półfinałach. Najpierw Niemcy jednym golem pokonały Hiszpanię 25:24, a bohaterem był Andreas Wolff, były bramkarz Industrii Kielce, a od przyszłego sezonu THW Kiel.
W drugim spotkaniu półfinałowym: Słowenia - Dania też było sporo emocji. Duńczycy niemal stracili, wydawało się pewną przewagę. Jeszcze kwadrans przed końcem prowadzili bowiem aż sześcioma golami (26:20), a w 54. minucie - 31:27. 55 sekund przed syreną Blaz Janc trafił ze skrzydła i było tylko 31:30 dla Danii.
Po chwili Mathias Gidsel był faulowany i sędziowie podyktowali rzut karny. Jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych w historii tej dyscypliny, po igrzyskach olimpijskich kończący karierę - Mikkel Hansen spudłował, bo jego rzut odbił Klemen Ferlin.
Wtedy doszło do wielkiej kontrowersji. Słoweńcy szybko wznowili atak i Aleks Vlah był faulowany przez Lukasa Jorgensena i Rasmusa Lauge Schmidta. Trener Uros Zorman i zawodnicy ze Słowenii domagali się rzutu karnego, bo uważali że Jorgensen i Lauge Schmidt stali już w polu bramkowym. Sędziowie z Czech: Vaclav Horacek i Jiri Novotny skorzystali z wideoweryfikacji. Po analizie duet arbitrów uznał, że Słoweńcom należał się tylko rzut wolny. Mackovsek nie zdobył wyrównującego gola i to Duńczycy cieszyli się z awansu do finału. Całą sytuację można zobaczyć w linku poniżej.
Ostatnia decyzja sędziów wywołała spore oburzenie w zagranicznych mediach. - Zobacz, jak sędziowie okradli słoweńskich piłkarzy piłki ręcznej przeciwko Danii w ostatniej sekundzie meczu. Mecz był naznaczony skandaliczną decyzją arbitrów - pisze "Klix.ba".
- Słoweńcy poprosili o zobaczenie materiału VAR, ponieważ czuli, że Jorgensen i Lauge byli w szóstym metrze, gdy zatrzymali Vlaha. Nagranie to pokazało, ale Horacek i Novotny postanowili zignorować zasady gry w piłkę ręczną - dodają dziennikarze.
Słoweńskie media też są bardzo rozczarowane. - Słoweńcy mieli atak na dogrywkę. Vlah był faulowany i powinien być rzut karny. Sędziowie przyznali jednak tylko rzut wolny. Decyzja ta była bardzo kontrowersyjna. Zawodnicy są wściekli i zgodnie mówią, że nie chcą tego komentować - pisze "Siol.net".
Cytują również słowa Blaza Janca, byłego zawodnika Industrii Kielce, obecnie grającego w FC Barcelonie.
- Nigdy nie komentuje pracy sędziów. Co ja mogę nawet powiedzieć. Sam widziałeś, co się stało w końcówce, sam nie skomentuję tego. Jestem pewien, że mogliśmy mieć rzut karny - powiedział Blaz Janc.
Wściekłości nie krył Uros Zorman, były genialny rozgrywający, wielokrotny mistrz Polski z Industrią Kielce, a obecnie trener reprezentacji Słowenii.
- Poziom sędziowania nie był godny półfinału igrzysk olimpijskich. Wszystkie te małe kontrowersje trafiły na ich stronę. Tak też stało się w ostatniej akcji. Trudno jest walczyć z sędziami przez cały mecz. Faktem jest, że piłka ręczna nigdy, przenigdy nie będzie globalnym sportem. Kryteria sędziowskie i zasady są zbyt luźne - m.in. zatrzymanie zegara, wykroczenia. Nawet nie spekulowałbym na ten temat, bo i tak nic to nie zmieni. Tak długo, jak zasady są takie, jakie są, nasz sport będzie tam, gdzie jest - mówił zdenerwowany Zorman, cytowany przez "Siol.net".
Duńczycy w finale zmierzą się w niedzielę z Niemcami. Początek meczu o godz. 13. Tego samego dnia o godz. 9 starcie o brązowy medal: Hiszpania - Słowenia.