Jeżeli ktoś jeszcze nie przekonał się do kobiecej piłki nożnej, to tegoroczne igrzyska olimpijskie były doskonałą okazją, aby ten stan rzeczy uległ zmianie. Panie już teraz zapewniły nam mnóstwo emocji, a do rozegrania został jeszcze finał! Tymczasem w piątek o brąz powalczyły kadry Niemiec i Hiszpanii, która zawiodła na całej linii.
Pierwszy gwizdek na Parc Olympique Lyonnais wybrzmiał równo o godz. 15:00. Od początku piłkarki z Hiszpanii nieco dłużej utrzymywały się przy piłce, jednak nie potrafiły przełożyć tego na sytuacje bramkowe. Zaś te kreowały sobie Niemki. Pomimo starań obu drużyn w pierwszej połowie żadna z nich nie zdołała trafić do siatki.
Pierwszy gol padł dopiero w 64. minucie. Wówczas rzut karny wykorzystała 25-letnia Giulia Gwinn. W takiej sytuacji rywalki musiały odrobić straty, aby zachować marzenia o zgarnięciu medalu. Mimo to nadal przeprowadzały toporne ataki, po których piłka nie chciała wpaść do bramki. W końcu podstawowy czas gry upłynął, a arbiter doliczyła aż siedem dodatkowych minut.
Podczas jednej z akcji niemiecka obrończyni popełniła ogromny błąd we własnym polu karnym. Chcąc wybić futbolówkę, kopnęła prosto w nogę szybszej Lucii Garcii Cordoby, która od razu padła na murawę, jak rażona prądem. Decyzja sędzi nie mogła być inna. Tym razem to Hiszpanki otrzymały rzut karny.
Piłkę na jedenastym metrze ustawiła Alexia Putellas z FC Barcelony, która uznawana jest czołową zawodniczkę kobiecego futbolu. 30-latka wzięła rozbieg, jednak jej strzał kapitalnie obroniła niemiecka bramkarka Ann-Katrin Berger! 33-latka została bohaterką swojej kadry. To dzięki niej reprezentacja Niemiec sięgnęła po historyczny medal na igrzyskach olimpijskich. Za to Hiszpanki - obecne mistrzynie świata i triumfatorki kobiecej Ligi Narodów - wyjadą z Paryża z pustymi rękami!
Finał damskiego turnieju odbędzie się w sobotę 10 sierpnia o godz. 17:00. Zagrają w nim Brazylia i USA.