"Nie muszę odpowiadać na to pytanie". Naja mocno po porażce kajakarek

Łukasz Jachimiak
- Już powiedziałam do Ani, że ten dzień i te igrzyska nie świadczą o nas jako o sportowcach i przede wszystkim kobietach - mówi Karolina Naja. Liderka kadry polskich kajakarek ma cztery olimpijskie medale, ale w Paryżu nie zdobyła i już nie zdobędzie żadnego. Niestety.

W czwartek na igrzyskach Paryż 2024 czwarte miejsce zajęła czwórka polskich kajakarek. Karolina Naja, Anna Puławska, Dominika Putto i Adrianna Kąkol były typowane do walki o złoto w wyścigu na 500 metrów, a skończyły bez medalu. Liczyliśmy, że w piątek lepiej spisze się utytułowana dwójka Naja - Puławska. Niestety mistrzynie świata i Europy nie awansowały nawet do finału A.

Zobacz wideo Ruciak szczerze o Kurku: Drużyna go obserwuje

- Może to nie ten dzień, nie ten tydzień, nie to miejsce… Na pewno bardzo ciężko jest nam przyjąć to, co się wydarzyło – komentuje na gorąco Naja. - Ale szukamy pozytywów. Na pewno czwarte miejsce czwórki to był finał godny podziwu i cieszę się, że popłynęłyśmy w takim stylu – dodaje.

Cztery medale olimpijskie i koniec czy nie koniec?

Rzeczywiście polska czwórka walczyła do końca. Do medalu zabrakło jej 0,24 s. A dlaczego dwójce Naja -Puławska do podium brakowało aż tak dużo? One zajęły dopiero czwarte miejsce w finale B, nawet za trzecimi w tym wyścigu za trzecimi Martyną Klatt i Heleną Wiśniewską.

- Forma w końcówce przygotowań była, atmosfera dopisywała? - pyta Naję jeden z dziennikarzy? - Dokładnie tak. W przygotowaniach też wszystko nam poszło okej, tak jak zazwyczaj - odpowiada 34-letnia kajakarka. - Widać, że świat się bardzo dobrze przygotował. Niektóre reprezentacje, które w ostatnich dwóch latach nie radziły sobie z nami jako z rywalkami, dziś bardzo mocno odbiły piłeczkę. Widać to przede wszystkim po osadach węgierskich (zdobyły srebro i brąz). No i Nowozelandki budowały team przez trzy lata i nic tylko podziwiać (zdobyły złoto w dwójce i w czwórce) – dodaje Naja.

- Nie jest to łatwy moment w karierze sportowca, jednak powiedziałam już do Ani, że trudnych momentów w naszej karierze było w sumie niewiele i nie dzień dzisiejszy, nie te igrzyska, świadczą o nas jako o sportowcach i przede wszystkim kobietach. O tym świadczy całokształt, jaki budowałyśmy – podkreśla nasza doświadczona kajakarka.

No właśnie, a propos doświadczenia, wieku. – Wiesz, że to pytanie musi paść: czy widzisz się jeszcze na następnych igrzyskach, za cztery lata w Los Angeles? – pyta jeden z reporterów.

- Wcale nie musi paść to pytanie i wcale nie muszę na nie odpowiadać, ponieważ sama jeszcze nie wiem, co czuję i co będę chciała robić. Jest zbyt daleko, żeby powiedzieć, co będę robiła za cztery lata. I myślę, że nikt z was, tu stojący, też nie powie, co będzie robił za cztery lata. Czy jest taki chętny? – kończy Naja. To znaczy może jeszcze nie kończy. Oby, bo mimo paryskich niepowodzeń to jest piękna kariera i Naja pewnie może jeszcze coś w niej osiągnąć. Przypomnijmy: ta multidemalistka MŚ i ME jest też multimedalistką olimpijską – ma w dorobku srebro i trzy brązy igrzysk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.