W piątkowe przedpołudnie Wiktor Głazunow startował w półfinale kategorii C-1 na 1000 metrów mężczyzn, na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Ostatecznie Polak zajął trzecie miejsce z czasem 3:45.30 i przegrał tylko z Niemcem Sebastianem Brendelem oraz Brazylijczykiem Isaquiasem Queirozem. Dawniej Głazunow był dwukrotnym wicemistrzem świata - najpierw w kategorii C-2 na 500 metrów w Mediolanie w 2015 r., a później w kategorii C-4 na 1000 metrów w Racicach w 2017 r. W trakcie poprzednich igrzysk olimpijskich w Tokio zajął 5. miejsce w finale B. Jak poradził sobie w finale w Paryżu?
Głazunow rywalizował w finale A, który rozpoczął się o godz. 13:50. Po pierwszej ćwiartce Polak znajdował się na szóstym miejscu i wyprzedzał tylko Balazsa Adolfa z Węgier oraz Włocha Carlo Tacchiniego. W połowie finału Głazunow cały czas był na szóstej pozycji. Przed ostatnią ćwiartką sytuacja się nie zmieniła, więc Polak ukończył finał na szóstym miejscu z czasem 3:49.05. Na ostatnich metrach osłabł Sebastian Brendel z Niemiec i z tego skorzystał Tacchini.
Złoto igrzysk olimpijskich wywalczył z dużą przewagą Czech Martin Fuksa z wynikiem 3:43.16, ale nie zdołał pobić własnego rekordu świata, który ustanowił w 2018 r. w Duisburgu. Wtedy Fuksa zakończył wyścig z wynikiem 3:42.38. Srebrny medal w kategorii C-1 wywalczył Brazylijczyk Isaquias Queiroz, natomiast brąz przypadł Serhiejowi Tarnowskiemu z Mołdawii. Do trzeciego miejsca Głazunow stracił 4,37 s.
Warto dodać, że wcześniej w finale C-2 na 500 metrów rywalizowała nasza dwójka: Sylwia Szczerbińska i Dorota Borowska. W półfinale zajęły czwarte miejsce. W trakcie finału, a konkretniej na jego półmetku zajmowały trzecie miejsce. Ostatecznie jednak zakończyły rywalizację na piątym miejscu, przegrywając z duetami z Chin, Ukrainy, Kanady i Węgier.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!