Niemki zdobyły medal i nagle zaczęły śpiewać po polsku! Hit nad hity

Kilka lat temu Paulina Paszek reprezentowała Polskę na mistrzostwach świata i Europy w kajakarstwie, ale podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu jest już reprezentantką Niemiec. W rywalizacji czwórek Niemki zdobyły srebrny medal, a potem udzieliły wywiadu TVP Sport, pod którego koniec... zaczęły śpiewać po polsku.

Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio Polska zdobyła brązowy medal w kajakarstwie, a konkretniej w K-4 500 metrów kobiet. Dokonała tego polska czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska. - Jestem szczęśliwy i zadowolony. Ale jeszcze nie spełniony - tak w trakcie igrzysk w Tokio mówił trener Tomasz Kryk, który prowadzi polską kadrę od 2009 r.

Zobacz wideo

Szanse na zdobycie złota były w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ostatecznie polska czwórka zajęła czwarte miejsce, przegrywając nieznacznie z Nową Zelandią, Niemcami i Węgrami. - Smutek, pustka... Dałyśmy najlepszy wyścig, jaki mogłyśmy - mówiły kajakarki po finale.

Między igrzyskami polska czwórka zdobyła złoty i srebrny medal mistrzostw świata, złoty medal Igrzysk Europejskich oraz złoty medal mistrzostw Europy w Monachium. Co ciekawe, w Paryżu jedna z Polek świętowała zdobycie medalu olimpijskiego, ale w barwach reprezentacji Niemiec.

Chodzi o Paulinę Paszek. W barwach Polski zdobywała wiele medali w młodzieżowych mistrzostwach świata i Europy, ale po 2018 r. została odsunięta od kadry przez trenera Kryka. W pewnym momencie wyemigrowała do Niemiec i wróciła na tor kajakowy w Hanowerze. Wiele Paszek pomógł trener Jan Francik. - Po drodze wydarzyło się wiele innych rzeczy, które spowodowały, że stało się tak, a nie inaczej. Moje drogi z trenerem Krykiem się rozeszły, ale nie obrażamy się na siebie. Ba, jestem mu bardzo wdzięczna za wszystko, bo przecież wiele lat trenowałam u niego - mówiła Paszek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Dlaczego Paszek w ogóle występuje w kadrze Niemiec? Otrzymała niemieckie obywatelstwo dzięki pochodzeniu jej pradziadka, a przez liczne formalności nie zdołała wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Tokio. - Pływam dla Niemiec, ale miłości do Polski nigdy się nie wyprę. Absolutnie nie mam do nikogo żalu i nie żałuję, że tak się stało. Tyle dobrego mnie spotkało tu w Niemczech, że raczej jestem wdzięczna losowi i ludziom, których spotkałam na swojej drodze. Nigdy nie pomyślałam "kurczę, co by było, gdybym została, gdybym powalczyła" - opowiadała Paszek w wywiadzie dla TVP Sport.

Niemki zaczęły nagle śpiewać po polsku. "Więcej słów niż Matty Cash"

W Paryżu Paszek zdobyła srebrny medal w konkurencji K-4 w czwórce z Jule Marie Hake, Pauline Jagsch oraz Sarah Brussler. Niemki później stanęły do wywiadu przed kamerami TVP Sport, a na sam koniec postanowiły zaprezentować niespodziankę dla polskich kibiców. Kajakarki zaintonowały piosenkę disco polo "Ona lubi pomarańcze" zespołu After Party.

"Świetne uśmiechnięte dziewczyny", "sympatyczne", "pozytywne", "znają więcej słów niż Matty Cash" - pisali internauci w mediach społecznościowych, ale też nie brakowało głosów zdziwienia, że Polka występuje w niemieckiej kadrze.

- Ten medal jest bardzo ciężki, ale teraz nie czuję ciężaru pracy, którą musiałam w niego włożyć. Mimo że czasami wszystko było bardzo trudne, to miałam wrażenie, że ktoś nade mną czuwa i mnie prowadzi, tak, jak sama bym siebie nie prowadziła. Zawdzięczam ten sukces sile wyższej. Po wyścigu byłam w innym świecie i chyba dopiero teraz wracam na ziemię. Totalnie nic dziś nie czułam i nie myślałam o tym, kto z nami płynie. Skupiłam się tylko na naszym kajaku. To minęło strasznie szybko - opowiadała Paszek po zdobyciu medalu w rozmowie z TVP Sport i Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.