Polska wciąż czeka na medal igrzysk olimpijskich w lekkoatletyce. Blisko jego wywalczenia była Anita Włodarczyk - zabrakło jej zaledwie... pięciu centymetrów. Szanse będziemy mieć jeszcze m.in. w biegu na 1500 m kobiet. Do półfinału awansowały dwie nasze reprezentantki - Weronika Lizakowska, która po świetnym biegu ustanowiła nowy rekord życiowy - 4:01.54, a także Klaudia Kazimierska. Druga z Polek była nieco wolniejsza - przebiegła dystans w czasie 4:03.49. Tym samym obie panie w czwartek ustawiły się na starcie biegu o finał igrzysk.
Jako pierwsza na torze pojawiła się Kazimierska. Walczyła w mocnej grupie, ale ostatecznie poradziła sobie znakomicie. Zajęła piątą lokatę, co dało jej przepustkę do finału. Co więcej, ustanowiła nowy rekord życiowy. Od teraz wynosi on 4:00.21! W biegu Polki wygrała Faith Chepngetich Kipyegon z czasem 3:58.64.
Następnie na bieżni pojawiła się Lizakowska. Kibice wierzyli, że i jej uda się wykręcić dobry czas i awansować do finału. Cel udało się zrealizować połowicznie. Polka pobiegła kapitalnie, bijąc rekord życiowy - 3:57.31. Co więcej, to nowy rekord naszego kraju na tym dystansie.
Tyle tylko, że Lizakowska trafiła do bardzo silnej grupy i aż sześć zawodniczek pobiegło szybciej od niej. Najlepsza była Diribe Welteji z czasem 3:55.10. Tym samym Polce nie udało się zameldować na kolejnym etapie rywalizacji i nie powalczy o medal w Paryżu.
- Było blisko, najgorsze, że nie mogłam zrobić nic więcej. Nie cieszę się z rekordu. Jest mi tak ogromnie przykro, nie wiem, co powiedzieć. Mam nadzieję, że Klaudia będzie miała medal. Będzie mnie to jeszcze chwilę bolało, pobiegłam super i nie dało to finału - mówiła załamana przed kamerami TVP 2, cytowana przez profil Athletics News na X.
Finał rywalizacji na 1500 m kobiet zaplanowano na sobotę 10 sierpnia na godzinę 20:15.