Polscy siatkarze po 48 latach ponownie awansowali do finału igrzysk olimpijskich. W 1976 r. w Montrealu, po raz pierwszy i jak na razie jedyny w historii wywalczyli złoto. W finale słynny zespół Huberta Jerzego Wagnera pokonał 3:2 reprezentację ZSSR. Teraz historię będą próbowali powtórzyć siatkarze prowadzeni przez Nikolę Grbicia. W półfinale pokonali Amerykanów 3:2. A z kim spotkają się w meczu o złoto?
O tym zadecyduje drugi półfinał. Gospodarze Francuzi zmierzą się w nim z aktualnymi mistrzami świata Włochami. Jego zwycięzca zagra w finale z Polską, przegrany - ze Stanami Zjednoczonymi o trzecie miejsce.
Zarówno jeden, jak i drugi przeciwnik będzie dla Polski szalenie groźny. Francja nie tak dawno ograła nasz zespół w półfinale Ligi Narodów. To także ona odebrała nam nadzieję na medal podczas poprzednich igrzysk w Tokio. Pokonała nas po tie-breaku w ćwierćfinale, a potem sama sięgnęła po złoto po pasjonującym finale z Rosjanami. W tej edycji przegrali tylko jeden mecz 2:3 ze Słowenią w fazie grupowej. W ćwierćfinale w pięciu setach rozprawili się z prowadzonymi przez Michała Winiarskiego Niemcami.
Z kolei Włosi wciąż pozostają niepokonani. W ćwierćfinale przegrywali już 0:2 z Japonią, ale odwrócili losy meczu i wygrali 3:2. W fazie grupowej nie dali szans Brazylii, Egiptowi i również Polsce. Nasi siatkarze wyglądali w tamtym pojedynku znacznie gorzej i przegrali 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25). Ewentualne drugie spotkanie może potoczyć się jednak zupełnie inaczej. W tegorocznej Lidze Narodów oraz w rok temu finale mistrzostw Europy to Polska wychodziła z tych starć zwycięsko.
Półfinał Francja - Włochy, który zadecyduje o tym, z kim Polacy zagrają o złoto, rozpocznie się w środę o godz. 20:00. Mecz o brąz zaplanowany jest na piątek 9 sierpnia na godz. 16:00. Wielki finał odbędzie się w sobotę 10 sierpnia o 13:00.