Obłęd! Tuż po konkursie Moterski pobiegł do sędziów po medal dla Włodarczyk

Anita Włodarczyk udzielała wywiadów po czwartym miejscu w olimpijskim konkursie rzutu młotem, a Filip Moterski w tym czasie pytał sędziów, czy aby na pewno Polce nie należy się medal! Niewiele brakowało, a ten plan by się powiódł!

Anita Włodarczyk zajęła czwarte miejsce w konkursie rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej zabrakło zaledwie pięciu centymetrów do brązowego medalu.

Zobacz wideo Sukces siatkarzy? "Przełamanie klątwy to początek drogi"

Włodarczyk rzuciła 74,23 m, a Chinka Jie Zhao – 74,27 m. To 4 cm różnicy, ale Chinka miała lepszą drugą odległość (73,95 m do 73,61 m Anity), więc przy takich samych najlepszych rzutach to Chinka miałaby medal. W każdym razie rywalizacja Włodarczyk i Zhao była bardzo zacięta. Natomiast dużo lepsze były Kanadynka Rogers (76,97 m) i Amerykanka Echikunwoke (75,48 m).

Rzut Amerykanki dający jej srebrny medal wzbudził wątpliwości Filipa Moterskiego. Lider techniczny naszego zespołu od razu po zakończeniu konkursu wybrał się do sędziów konkursu i poprosił o analizę wideo srebrnej próby Echikunwoke.

Polak chciał czterech medali – dla Anity brązu

„Czekam na sprawdzenie przez sędziów najlepszej próby Amerykanki. Nie jestem pewny czy nie nadepnęła obrzeża koła" – informował mnie Moterski w wiadomości tekstowej. „Gdyby odrzucili, a byłyby podstawy do apelacji, to od razu ją złożę ze wskazaniem, żeby były dwa srebrne medale – dla Amerykanki i Chinki, a dla Anity brąz" – dodawał.

Dlaczego Moterski miał w ogóle taki pomysł? Wytłumaczmy po kolei:

- gdyby srebrny rzut Amerykanki rzeczywiście był spalony, to nie fair byłoby unieważnienie go po konkursie, bo zawodniczkę ukarano by po fakcie i zabrano by jej szansę na poprawienie się

- równocześnie okazałoby się, że skoro skrzywdzone uznaniem spalonego rzutu rywalki zostały Chinka i Polka, to należy awansować każdą z nich o jedno miejsce

Kiedyś w taki sposób brąz dostał Nowicki!

To brzmi nierealnie, ale coś bardzo podobnego już się zdarzyło! Na MŚ 2019 w Dausze Bence Halasz zajął trzecie miejsce, a po konkursie sędziowie zauważyli, że jego rzut na wagę brązowego medalu powinien zostać unieważniony. Uznali jednak, że nie fair byłoby go unieważniać po zawodach. Bo gdyby zauważyli błąd Węgra od razu, w konkursie, to on mógłby się poprawić w następnych kolejkach. A że jednocześnie przez ich nieuwagę skrzywdzony został Wojciech Nowicki, to Polaka przesunięto z czwartego miejsca na trzecie. I zarówno Halaszowi, jak i Nowickiemu przyznano po brązowym medalu.

„Czysto". To koniec sprawy

Niestety, szybko okazało się, że Włodarczyk medalu w Paryżu nie dostanie. „Czysto" – napisał mi Moterski. A na pytanie czy nie ma wątpliwości, że Amerykanka jednak nie spaliła swojego najlepszego rzutu, potwierdził, że na pewno.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.