Nowe ustalenia ws. testów płci dwóch pięściarek. MKOl się tłumaczy

Imane Khelif i Lin Yu-Ting to dwie pięściarki, których start na igrzyskach w Paryżu wiąże się z największymi kontrowersjami. Obie już zapewniły sobie medale w rywalizacji kobiet. Jak informuje "The Telegraph", MKOl dysponował wynikami testów płci już 14 miesięcy temu, a mimo to dopuścił je do startu. Teraz tłumaczy dlaczego.

Wokół bokserskiej rywalizacji kobiet na igrzyskach w Paryżu od dłuższego czasu trwa ostra dyskusja. Wszystko przez dwie zawodniczki Imane Khelif i Lin Yu-Ting. Podczas ostatnich mistrzostw świata Algierka i Tajwanka zostały wykluczone przez Międzynarodową Federację Bokserską (IBA). Jak twierdził jej szef Rosjanin Umar Kremlow, badania DNA miały wykazać u nich obecność męskich chromosomów XY. MKOl zezwolił im na start w igrzyskach, co spotkało się z protestami rywalek i części środowiska. Efekt jest taki, że obie pięściarki awansowały do półfinałów w swoich kategoriach wagowych i już zapewniły sobie medale. Tymczasem nowe fakty przedstawił brytyjski "The Telegraph".

Zobacz wideo Probierz podsumowuje Euro. Mecz z Austrią? "Graliśmy na wariata"

MKOl dostał wyniki testów płci kontrowersyjnych pięściarek. Jasna odpowiedź: "Nie były legalne"

Według gazety MKOl już w czerwcu ubiegłego roku został ostrzeżony, że Khelif ma "męskie DNA". Do komitetu przyszło pismo ze strony IBA, w którym federacja informowała o dwóch badaniach. Pierwsze zostało wykonane w 2022 r. w Turcji, a drugie nieco ponad rok temu w Indiach. Z obu podobno wynikało, że Khelif posiada chromosomy XY.

Do tych rewelacji odniósł się już rzecznik MKOl-u Mark Adams na specjalnej konferencji prasowej, na której nie zaprzeczał istnieniu ani ujawnionej treści pisma. - Rzeczywiście był taki list. Mogę to potwierdzić. Jednak same testy, ich przebieg oraz doraźny charakter nie są uzasadnione. Nie będzie dla państwa zaskoczeniem, jeśli powtórzę zdanie, że te testy nie są legalnymi testami - powiedział.

MKOl odpiera zarzuty i uderza w Rosjan. "Nie wiem, czy jest w tym ziarno prawdy"

Zdaniem Adamsa IBA, która pozostaje w otwartym konflikcie z MKOl-em, "nie jest wiarygodna". Zarządzana przez Rosjanina Umara Kremlowa federacja straciła status organizatora kwalifikacji olimpijskich cztery miesiące po dyskwalifikacji Khelif i Lin z mistrzostw świata. Adams zasugerował nawet, że decyzja o wykonaniu testu miała drugie dno. - Decyzja, jak słyszałem, miała również związek z zawodami, w których jedna z pięściarek pokonała rosyjską zawodniczkę. Nie wiem, czy jest w tym ziarno prawdy. Wiem, że pięściarka rzeczywiście pokonała Rosjankę i że decyzja o przeprowadzeniu badań zapadła na miejscu. Ale w jakim celu był ten test, nie wiem - przyznał.

Już wcześniej na temat obydwu pięściarek wypowiedział się prezydent MKOl-u Thomas Bach. - Mamy dwie pięściarki, które urodziły się kobietami, zostały wychowane jako kobiety, które w swoim paszporcie zaznaczyły kobietę i które przez wiele lat rywalizowały jako kobiety. I to jest jasna definicja kobiety - stwierdził. Zasugerował również, że IBA specjalnie podsyca wątpliwości, by skompromitować igrzyska.

Więcej o: