Niedziela będzie ostatnim dniem olimpijskiej rywalizacji na kortach imienia Rolanda Garrosa. Odbędą się trzy spotkania - o złoto i brąz w deblu kobiet oraz decydujący pojedynek w turnieju indywidualnych mężczyzn. Zmierzą się w nim Carlos Alcaraz i Novak Djoković.
W sobotę rozdano aż cztery komplety medali. Chinka Qinwen Zheng sięgnęła po złoto w singlu pań. W deblu mężczyzn dokonali tego Australijczycy Ebden/Peers, którzy pokonali Amerykanów Krajicek/Ram. Starcie o brąz zwyciężyli ich rodacy - Fritz/Paul. Jako ostatni rozegrany został mecz o trzecie miejsce w singlu. W nim Lorenzo Musetti (16. ATP) mierzył się z Felixem Augerem-Aliassimem (19. ATP).
Spotkanie lepiej ułożyło się dla Włocha, który szybko przełamał rywala, ale tę przewagę stracił w decydującym momencie seta. Mimo to udało mu się powtórzyć ten wyczyn i wyjść na prowadzenie 6:4. Druga partia to całkowita dominacja Kanadyjczyka - w 40 minut zwyciężył 6:1. W finałowym secie długo oba utrzymywali serwis. Musetti nie dopuścił rywala nawet do break pointa, a w ósmym gemie sam stanął przed wielką szansą, której nie zmarnował. Doszło do breaka, a chwilę później nie miał problemów z domknięciem meczu. 22-latek po ostatniej piłce padł na kort, ciesząc się ze zwycięstwa.
To Lorenzo Musetti, wygrywając 6:4, 1:6, 6:3, został brązowym medalistą igrzysk olimpijskich w Paryżu. To pierwszy medal w indywidualnym tenisie dla Włochów od czasów Uberto De Morpurgo na imprezie w 1924 roku - równo sto lat temu! Warto jednak dodać, że to dyscyplina, która od 1924 do 1988 roku nie pojawiała się w programie igrzysk.
Warto dodać, że dla Lorenzo Musettiego ostatnie tygodnie są kapitalne, ale także bardzo intensywne. 22-latek w sobotę został brązowy medalistą olimpijskim, a jeszcze w tydzień wcześniej dotarł do finału turnieju ATP 250 w Umag. Błyskawicznie wsiadł do samolotu, aby dzień później rozegrać swój pierwszy mecz w Paryżu. Na początku lipca dotarł także do półfinału Wimbledonu.