- Następne pytanie proszę – tak Jakub Kochanowski zaczął swoją wypowiedź po przegranym meczu Polski z Włochami.
Pytanie od jednego z radiowców było krótkie: "Co się stało?". – Jesteśmy na takiej imprezie, że takie pytanie jest troszkę poniżej poziomu – tłumaczył zawodnik. I prosił o pytania merytoryczne.
- Jesteśmy zadowoleni z tego, że podnieśliśmy się po dwóch setach, w których przeciwnik nas stłamsił. Mentalnie to dźwignęliśmy i doprowadziliśmy do czwartej partii – mówił Kochanowski po chwili. – Włosi byli lepsi. Praktycznie w każdym elemencie wyglądali od nas lepiej. Myślę, że jedyny, mały pozytyw, to to, że się nie poddaliśmy, tylko walczyliśmy do końca – dodawał.
- Na pewno mamy trochę materiału do analizy, a czasu nie za dużo – mówił Kochanowski wybiegając już myślami do poniedziałkowego ćwierćfinału. W nim Polska zagra ze Słowenią. – To już pewne? – zapytał nas Kochanowski. – Nie zagłębialiśmy się w to za bardzo. Wyszliśmy, żeby powalczyć i wygrać z Włochami, co się nam – niestety – nie udało. Słowenia? Okej, myślę, że to nie ma większego znaczenia, bo z kim byśmy tu nie zagrali, to byłoby trudno. W tym gronie 1-8 naprawdę każdy może wygrać z każdym. Mamy tę Słowenię i okej, zrobimy wszystko, żeby z nią wygrać – obiecał środkowy.
Na koniec Kochanowski szczerze powiedział, że nie wie, jak trudno jemu i kolegom będzie szybko zapomnieć o nieudanym występie z Włochami. – Myślę, że nie znam odpowiedzi na to pytanie. Na pewno zrobimy wszystko, żeby się podnieść jak najszybciej. Porażki nigdy nie są przyjemne, to nie jest dla nas przyjemny moment, ale zrobimy wszystko, żeby mentalnie wstać jak najszybciej i wrócić do naszej najlepszej dyspozycji – mówił.
- Po meczu trener powiedział nam, żeby jak najszybciej zapomnieć o tej porażce i przygotować się na następny bardzo trudny mecz. Żeby się już skupić tylko na tym, co będzie za dwa dni – zakończył Kochanowski.
Mecz Polska – Słowenia w poniedziałek o godzinie 9. Relacja na żywo na Sport.pl