Kurek wypalił wprost po porażce z Włochami. "Trzeba o tym głośno powiedzieć"

To nie był najlepszy mecz Polaków. Biało-czerwoni na zakończenie fazy grupowej siatkarskiego turnieju olimpijskiego przegrali 1:3. Wiadomo, że w ćwierćfinale zmierzą się ze Słoweńcami - swoimi arcyrywalami z ostatnich lat. Po zakończonym spotkaniu Bartosz Kurek stanął przed kamerami Eurosportu i podsumował mecz. - Myślę, że to nie powinna być żadna czerwona lampka - przekonywał.

- Momentami tego nie dało się oglądać. Podobno Wojciech Drzyzga komentował, że nasi siatkarze wyglądali jak dzieci we mgle. Grupka polskich dziennikarzy na trybunie prasowej nie komentowała, tylko po prostu milczała. Z naprawdę wielkim niepokojem patrzyliśmy, jak Polacy męczą się z Włochami i jak na dwa dni przed olimpijskim ćwierćfinałem są rozbijani. Trochę się odgryźli, przegrali nie 0:3, tylko 1:3, w setach 15:25, 18:25, 26:24, 20:25. Ale czy istnieje taki kibic, który się o nich teraz nie martwi? - pisał dziennikarz Sport.pl Łukasz Jachimiak.

Zobacz wideo Anita Włodarczyk przetestowała kartonowe łóżko w wiosce olimpijskiej. Zobaczcie jak wypadł test

Bartosz Kurek przemówił po meczu z Włochami. Powiedział 

Tuż po sobotnim meczu jeden z najbardziej doświadczonych zawodników polskiej kadry - Bartosz Kurek - stanął przed kamerami Eurosportu. W odpowiedzi na to, co siedzi w jego głowie, odpowiedział krótko: "Następny mecz". 

Siatkarz skomentował występ swój i kolegów. Docenił klasę rywali - mistrzowie świata Włosi zakończyli zmagania grupowe bez porażki, tracąc tylko dwa sety. Czy ich zwycięstwo wynikało z lepszej energii?

- Nie sądzę, żeby to była kwestia energii. Myślę, że po prostu dzisiaj przewyższali nas w każdym elemencie. Grali lepiej od samego początku w ataku, bloku, zagrywce. Dobrze, że na moment wróciliśmy i nie zostawiliśmy aż tak złego wrażenia po sobie - odpowiedział Kurek.

Porażka na dwa dni przed kluczowym meczem igrzysk - ćwierćfinałowym starciem ze Słowenią - może martwić kibiców, ale siatkarz zachowuje spokój. - Myślę, że to nie powinna być żadna czerwona lampka. Myślę, że kiedy przeciwnik gra dobrze, to trzeba mu to oddać i trzeba o tym głośno powiedzieć. Kiedy przeciwnik jest lepszy od nas, po prostu zaakceptujmy to. Dobrze, że tak grającego przeciwnika byliśmy w stanie w jednym secie przełamać. Wierzę, że w nas jest wystarczająca jakość, byśmy w tym najważniejszym meczu wyszli i zagrali dużo lepiej od początku - dodał.

Przegrana na koniec fazy grupowej nie sprawiła także, że w drużynie panują gorsze nastroje. Mowa bardziej o determinacji i chęci rewanżu. - Morale nie upadło po tej jednej porażce. Myślę, że jesteśmy taką ekipą, tak głodną, że chętnie wyszlibyśmy teraz na kolejne spotkanie i zagrali je dużo lepiej - skwitował Kurek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.