Tytuł mistrzyni olimpijskiej powędrował do Qinwen Zheng, która w półfinale była lepsza od Igi Świątek, a w finale pokonała Donnę Vekić w dwóch setach 6:2, 6:3. Finał IO to dla Chorwatki życiowy sukces i też najlepszy singlowy występ w historii chorwackiego tenisa. Iga Świątek zgarnęła brąz po wygraniu meczu o trzecie miejsce z Anną Karoliną Schmiedlovą.
Podium olimpijskie rozłożono krótko po zakończeniu finału między Zheng a Vekić. Wtedy na kort im. Philippe'a Chatriera wyszły trzy najlepsze tenisistki turnieju. Kolejno z tunelu wychodziły Iga Świątek, Donna Vekić i Qinwen Zheng.
Polka ewidentnie wyszła z tunelu dumna z siebie i swojego osiągnięcia, z historycznego dla polskiego sportu i olimpizmu. To pierwszy polski medal olimpijski w tenisie w historii. Tenis jest 20. dyscypliną, w której zobaczyliśmy Polaka lub Polkę na podium.
Świątek stanęła na podium, pomachała do publiczności i z uśmiechem przyjęła brązowy medal, który zawisł na jej szyi. Widać było po niej, że zaakceptowała to, co się stało w półfinale i może czuć zadowolenie z brązu. Wszyscy wiemy, że była główną kandydatką do złota olimpijskiego, presja była na niej ogromna, ale będzie mieć kolejne szanse w przyszłości. Poza tym brązowy medal IO to także wielki sukces.
- Cieszę się, że po tylu emocjach, zrobiłam dziś robotę. Pozbieranie się jest dla mnie super, bo wczoraj czułam się, jakbym miała jakąś żałobę - mówiła Świątek po zdobyciu w piątek brązowego medalu.
- 24 godziny przerwy. To czas na akceptację oraz szansa na przepracowanie natłoku emocji, ale też z drugiej strony długie oczekiwanie w tych emocjach na kolejny mecz. Mamy do czynienia z wymagającą sytuacją, którą warto spróbować przeformułować jako szansę. Czasami potrzebujemy doświadczenia, jakiegoś trudnego bodźca, aby skonfrontować się z pewnymi rzeczami. Zdarzają się sytuacje, które uświadamiają nam, że jednak nie wiemy czegoś o sobie, o życiu, a dla sportowca, który w tak młodym wieku dochodzi do takiej pozycji i takiego sukcesu, takie lekcje są cenne - mówiła w rozmowie z "Rzeczpospolitą" psycholoźka Świątek, Daria Abramowicz.
"Iga Świątek zdobyła w Paryżu brązowo medal olimpijski. Pierwszy krążek naszej tenisistki, pierwszy w historii polskiego tenisa. Nie udźwignęła presji bycia faworytką do złota, ale teraz powinno być łatwiej i paradoksalnie to za cztery lata w Los Angeles może mieć większe szanse na zwycięstwo. Jej słowa i występ w półfinale są tego najlepszym dowodem" - komentował dziennikarz Sport.pl, Dominik Senkowski.
Zaraz po dekoracji Świątek namówiła Zheng i Vekić do tego, aby zrobić sobie selfie jeszcze na olimpijskim podium. Tutaj ewidentnie było widać, że cieszy się z tego, co ma, doceniała tę chwilę. Kiedy publiczność zauważyła zachowanie Polki i jej rywalek, publiczność oklaskiwała całą trójkę, że razem celebrują ten piękny moment.
Abramowicz opublikowała po ceremonii medalowej zdjęcie ze Świątek i całym jej zespołem, który radował się z brązowego medalu igrzysk w Paryżu.
Teraz Świątek uda się na wakacje i odpocznie po turnieju olimpijskim. W tym roku Świątek czekają jeszcze mecze w US Open, WTA Finals, a po drodze występy w "tysięcznikach" w Cincinnati, Pekinie i Wuhan. Wycofała się z turnieju WTA 1000 w Toronto, który rusza w poniedziałek.