Ceremonia wręczenia medali raczej nie jest niczym dziwnym podczas igrzysk olimpijskich. Pod warunkiem że mowa o sporcie, który znajduje się w programie letnich igrzysk, a tego nie można powiedzieć o łyżwiarstwie figurowym, właściwym zimowej wersji olimpijskiej rywalizacji. Mimo to już 7 sierpnia w Paryżu złote medale odbierze łyżwiarska drużyna ze Stanów Zjednoczonych, która wywalczyła je dwa lata temu w Pekinie.
Dlaczego więc zasłużoną nagrodę otrzymają dopiero teraz? Otóż ówczesną rywalizację drużynową w łyżwiarstwie figurowym wygrali Rosjanie (ich inwazja na Ukrainę rozpoczęła się kilka dni po zakończeniu zimowych igrzysk w stolicy Chin). Problem w tym, że jeszcze w trakcie zawodów na dopingu przyłapano jedną z rosyjskich łyżwiarek, zaledwie 15-letnią wówczas Kamiłę Walijewą, przez co medali nie wręczono.
Nastolatka tłumaczyła się, że przypadkowo zażyła leki na serce swojego dziadka i tym sposobem niedozwolona substancja dostała się do jej organizmu. Natomiast Rosyjska Agencja Antydopingowa po kilkumiesięcznym dochodzeniu ogłosiła, iż Walijewa faktycznie przyjęła zabroniony środek zupełnie przez pomyłkę. Oczywiście Światowa Organizacja Antydopingowa nie dała temu wiary i nałożyła na nią karę czterech lat zawieszenia, począwszy od grudnia 2021 roku. Anulowano też jej wszelkie osiągnięcia po tym okresie.
Rosjanie walczyli o jej uniewinnienie w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu, ale nic to nie dało. Decyzję podtrzymano i uznano za oficjalną na początku 2024 roku. W efekcie ich reprezentacja spadła z pierwszego miejsca na trzecie, a złoto oraz srebro przypadły kolejno USA, oraz Francji. Zadecydowano więc, by nie czekać z wręczeniem medali do następnych zimowych igrzysk w 2026 roku w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Zamiast tego Amerykanie swoje złoto otrzymają podczas imprezy w Paryżu w środę 7 sierpnia.