Polscy kibice mogli poczuć niepokój, gdy na początku meczu Schmiedlovej udało się przełamać Świątek. Bardzo dużo w tym spotkaniu zależało od reakcji polskiej tenisistki na półfinałową porażkę. Obraz meczu szybko się zmienił. Świątek wygrała pierwszego seta 6:2. W kolejnym było nawet lepiej i skończył się on jej zwycięstwem 6:1.
O tym jak wielką wagę miał mecz Świątek ze Słowaczką, najlepiej świadczy reakcja Polki na zwycięstwo. Zamiast radości były łzy. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż ogromny sukces. Polska nigdy wcześniej nie zdobyła na igrzyskach olimpijskich medalu w tenisie. Sam krążek na igrzyskach olimpijskich też wiele znaczy - do tej pory w Paryżu reprezentacja Polski zdobyła tylko cztery medale.
W końcu Iga Świątek postanowiła zwrócić się do kibiców za pomocą mediów społecznościowych. Przyznała, że to właśnie olimpijskie złoto było jej największym marzeniem. "Zostanę z tym, że choć nie spełniłam największego marzenia, to na dziś zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby zagrać na igrzyskach olimpijskich w Parużu jak umiałam najlepiej, na własnych warunkach. Dziękuję Wam za wsparcie i zrozumienie niezależnie od oczekiwań. Wrócę na igrzyska mądrzejsza" - zapowiedziała na Twitterze.
Szanse Świątek na olimpijskie złoto w Paryżu były bardzo wysokie. Turniej tenisowy odbywa się na kortach Roland Garros, które polska tenisistka zna doskonale - czterokrotnie wygrała tam zawody wielkoszlemowe. Kolejna okazja na spełnienie marzeń dopiero za cztery lata, gdy igrzyska olimpijskie odbędą się w Los Angeles. Iga Świątek będzie wtedy miała 28 lat.