"Trener się wściekł". Fajdek niemal doprowadził go do zawału. Nowicki niepewny

Wojciech Nowicki przyszedł do nas niepewny, co będzie. Mówił o flakach z olejem. I o tym, że jest już stary. Może za stary. Facet, który był na 11 imprezach mistrzowskich i zdobył 11 medali (!) bał się, że na igrzyskach w Paryżu odpadnie w eliminacjach. A później my się baliśmy, co będzie z Pawłem Fajdkiem. Ale on też awansował. Uff! Tylko co dalej?

Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek to superduet. Może nie w sensie ścisłym, bo każdy z nich jest solistą. Ale my ich mamy w pakiecie. I im obu zawdzięczamy lata radości i wzruszeń. Tylko czy to nie koniec?

Zobacz wideo Wioska olimpijska ma swój... dworzec autobusowy! Anita Włodarczyk pokazała kulisy

W piątkowych eliminacjach na Stade de France Nowicki uzyskał tylko 76,32 m. To bardzo słabo jak na kogoś, kto regularnie miotał poza granicę 80 metrów. Oczywiście w finałach, nie w eliminacjach. Ale przez lata mistrz Wojtek przyzwyczaił nas, że w kwalifikacjach nie ma problemów z osiągnięciem minimum. A tu go nie uzyskał – wynosiło równo 77 metrów – i później w napięciu czekał czy w takim razie będzie w finale.

Jeszcze większe napięcie towarzyszyło rzutom mistrza Pawła. Fajdek, pięciokrotny mistrz świata, ma przykre wspomnienia z igrzysk w Londynie i Rio. Tam odpadał w eliminacjach. I choć w Tokio się przełamał – wszedł do finału, a w nim zdobył brązowy medal – to teraz w Paryżu przywołał demony z przeszłości. Po dwóch spalonych rzutach w trzeciej, ostatniej, próbie uzyskał 76,56 m. Wystarczyło na finał. Ale w finale takie rzucanie na pewno nie wystarczy, żeby walczyć z najlepszymi. Ani Fajdkowi, ani Nowickiemu.

Kosmiczny rywal ma zarezerwowane złoto

Ethan Katzberg, nowy dominator tej konkurencji, machnął sobie 79,93 m. Wygląda na to, że kanadyjski mistrz świata sprzed roku będzie tu poza zasięgiem. A reszta? Amerykanin Rudy Winkler, Norweg Eivind Henriksen, Węgier Bence Halasz, Ukrainiec Mychajło Kochan i Kanadyjczyk Rowan Hamilton byli lepsi od Polaków. A oni wszyscy, tak jak nasi mistrzowie, są tu kandydatami do walki o podium.

Na olimpijskim podium Nowicki stał dwa razy – w Tokio 2021 miał złoto, a w Rio 2016 – brąz. Fajdek medalistą olimpijskim był raz – brązowym w Tokio. Trzy lata temu na „pudło" igrzysk koledzy ale i rywale spod flagi biało-czerwonej weszli razem. Teraz to się chyba nie powtórzy. Choć byłoby pięknie, bo to raczej ostatni taniec naszych siłaczy z rocznika 1989.

Widać, że młodzi podgryzają coraz mocniej. – Tak, są coraz lepsi. Jeśli nawet nie wejdę do tego finału, to trudno, świat się nie skończy, takie jest życie, że czas przemija – mówił nam trochę filozoficznie Nowicki, kiedy nie był pewny swojej przyszłości na paryskich igrzyskach. Ale nadzieję też miał. I nam ją dawał. - Jeżeli będzie mi dane wejść do finału, to już będę wiedział, co zrobić. Dziś byłem jak flaki z olejem – mówił.

Fajdek: na zawale albo wcale

Czy w niedzielny wieczór (finał o godzinie 20.30) Wojtek będzie żywszy? Z całej tej stawki mocnych gości w bieżącym roku mocniejszy od niego jest tylko Katzberg. Szybkonogi Kanadyjczyk uzyskał kosmiczne 84,38 m. Dalej jest przepaść, później Wojtek z wynikiem 80,95 i grupa pościgowa będąca blisko. Fajdek ma szósty w sezonie wynik w tej stawce – 80,02 m.

– Moje złe rzuty nie były spowodowane nerwami. Czuję się tu naprawdę dobrze. Trener się wściekł i zestresował, ale jest całkiem spoko – opowiadał Paweł. Mówił, że rozumie, że trener był bliski zawału. W końcu przyznaje, że sam też się stresował, gdy został mu rzut ostatniej szansy. Ale cieszy się, że ma kolejny finał olimpijski. A że wszedł do niego z dopiero dziewiątym wynikiem (a Nowicki z dziesiątym)? - To są eliminacje, potrafiłem wchodzić na 11. miejscu. i wygrywać – przypomina. I zapewnia, że wcale jeszcze nie czuje się tak stary, żeby nie zaatakować.

Czy nasze stare niedźwiedzie przebudzą się na finał? Nowicki był na 11 wielkich imprezach i ma 11 medali! Fajdkowi wpadki się zdarzały, ale wór z medalami igrzysk, MŚ i ME też ma konkretny (10 krążków, w tym aż sześć złotych). Panowie, dorzućcie coś jeszcze – dla siebie i dla nas.

Więcej o: