Dla Ewy Swobody paryskie igrzyska to drugie w jej karierze. Osiem lat temu w Rio de Janeiro jako 19-latka nie zdołała awansować do finału. Natomiast w Tokio nie mogła wystąpić z powodu kontuzji. Tym razem wydawało się, że Polce dopisują zarówno forma, jak i zdrowie. Swoboda w czerwcu zdobyła wicemistrzostwo Europy na 100 metrów, przegrywając jedynie z doświadczoną Brytyjką Diną Asher-Smith. Do Paryża jechała więc walczyć o finał. A co w nim? Faworytką do medalu raczej nie była, ale to ostatecznie tylko jeden bieg, w którym wydarzyć się może wszystko.
Tym bardziej że Polka już w eliminacjach wysłała jasny sygnał. Jest mocna i będzie walczyć o swoje. Swoboda już na dzień dobry musiała mierzyć się z Asher-Smith, a w jej biegu startowała także m.in. mocna Nigeryjka Rosemary Chukwuma. Nasza reprezentantka nie przejęła się jednak zbytnio silną konkurencją i sama odpaliła fajerwerki. Czas 10,99 sekundy, czyli najlepszy w tym sezonie, a także zaledwie o 0,05 sek. gorszy od jej rekordu życiowego. Asher-Smith finiszowała jako druga (11,01), a Chukwuma na trzeciej pozycji (11,26). Najlepszy wynik w eliminacjach osiągnęła Marie-Josee Ta Lou (10,87 sek.).
Nieźle jak na pierwszy występ, prawda? Swoboda także była tego zdania. W wywiadzie dla Eurosportu Polka nie kryła zadowolenia z wyniku, choć nie wszystko jeszcze ją usatysfakcjonowało. Jednocześnie szczególnie ucieszył ją rewanż na Asher-Smith. - Nie byłam zbytnio skupiona na starcie, bo jeden z wiraży strasznie krzyczał, to chyba Francuzi. Troszeczkę ten początek nie był taki, jak powinien, ale w mojej głowie było tylko to, by wyprzedzić koleżankę po mojej prawej stronie (Asher-Smith) i odgryźć za mistrzostwa Europy. Udało się, także jestem bardzo zadowolona. Chociaż strasznie wczesny start. Ja się bardzo cieszę, że zeszłam poniżej 11 sekund. No gdzie jak nie na igrzyskach? - powiedziała Swoboda.
Polka wypowiedziała się też na temat swoich... paznokci. - Miało być pod kolor bieżni, ale nie wiem, czy jest. Moje paznokcie są bardziej fioletowe, a tartan niebieski - stwierdziła Swoboda. Reporter Eurosportu odparł jej, że z jego perspektywy wygląda tak samo. - Ale ty jesteś facetem! Tak że wiesz! Mieszałyśmy z moją kochaną manicurzystką długo ten kolor pod bieżnię. Prawie się udało, tak że ja i bieżnia to jedność! Trzymajcie mocno kciuki! - zakończyła Swoboda.