Andy Murray w czwartek po raz ostatni wystąpił na profesjonalnym korcie. Wspólnie z Danielem Evansem grał o półfinał debla na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Niestety przegrał z amerykańskim duetem Taylor Fritz - Tommy Paul 2:6, 4:6 i w wieku 37 lat zakończył tenisową karierę.
Pochodzący z Glasgow Murray przez lata był ikoną światowego tenisa. Zwyciężył 46 turniejów ATP w grze pojedynczej i 3 w grze podwójnej. W 2012 r. triumfował w wielkoszlemowym US Open. Rok później był najlepszy na Wimbledonie. Wynik ten udało mu się powtórzyć także w 2016 r. Szkot bardzo poważnie podchodził też do igrzysk olimpijskich. W 2012 r. w Londynie zdobył złoto w singlu oraz srebro wspólnie z Laurą Robson w mikście. Cztery lata później w Rio de Janeiro obronił złoto w grze pojedynczej. To właśnie na igrzyskach postanowił zagrać po raz ostatni.
W Paryżu nie mógł brać udziału w turnieju singlowym, ale wystąpił w deblu w parze z Danielem Evansem. Brytyjska para w pierwszej rundzie pokonała Japończyków Keia Nishikoriego i Taro Daniela. Później ograła Belgów Sandera Gille'a i Jorana Vliegena. Tym sposobem awansowała do ćwierćfinału. Do strefy medalowej nie udało się dostać, bo w czwartek lepsi okazali się Taylor Fritz i Tommy Paul.
Po porażce jasne stało się, że Murray kończy karierę, dlatego już pożegnał się z publicznością. - Od kilku miesięcy wiedziałem, że ten moment nadchodzi. Jeśli nie stałoby się to dzisiaj, to stałoby się za kilka dni i byłem na to gotowy. Oczywiście byłem rozemocjonowany, ponieważ to był to mój ostatni mecz. Teraz jestem naprawdę szczęśliwy. Jestem zadowolony z tego, jak to się skończyło - mówił, cytowany przez "Guardiana".
Z kolei w rozmowie z Eurosportem tłumaczył, że na decyzję miały wpływ problemy zdrowotne. - To trudne. Szkoda, że na koniec nie mogłem robić na korcie wszystkiego, co chciałem. Zdrowie mi nie pozwoliło. Cieszę się z tego, co osiągnąłem. Pracowałem bardzo ciężko na wszystkie rezultaty. Miałem trudne momenty, ale jestem dumny. W pewnym momencie moje ciało nie dało już rady i mi to pokazało. Teraz czas na odpoczynek - przyznał.
Na koniec Murray postanowił nieco zażartować i w mediach społecznościowych zamiast obszernego, wzruszającego pożegnania, rzucił jedynie: "Tak czy inaczej, nigdy nie lubiłem tenisa".
Ostatni mecz w singlu Murray rozegrał 19 czerwca podczas turnieju ATP w Londynie. Mierzył się wówczas Australijczykiem Jordanem Thompsonem i przy stanie 1:4 skreczował. Ostatnie zwycięstwo odniósł dzień wcześniej nad Alexeiem Popyrinem.