Igrzyska olimpijskie w Paryżu nie cieszą się w Rosji wielkim zainteresowaniem. Do stolicy Francji poleciało zaledwie 16 sportowców z tego kraju, nie mogą oni startować pod własną flagą, a ich osiągnięcia nie liczą się do klasyfikacji medalowej. Ostatnio w kraju zapanowało jednak spore poruszenie. Wszystko po tym, jak zawodniczka, która jeszcze rok temu pływała dla Rosji, zdobyła medal... tyle że dla Francji.
Mowa o Anastazji Kirpicznikowej. 24-letnia pływaczka na igrzyskach w Tokio reprezentowała Rosję i zajęła tam siódme miejsce w wyścigu na 1500 m stylem dowolnym. Pięciokrotnie sięgała też po mistrzostwo Europy. Rok temu postanowiła zakończyć swoje starty dla Rosji i dostała francuskie obywatelstwo. Na początku tego roku otrzymała zgodę na start w nowych barwach i zakwalifikowała się na igrzyska.
W środę wystartowała w finale swojej koronnej konkurencji - 1500 m stylem dowolnym. Z czasem 15:40.35 zajęła drugie miejsce. Ustąpiła jedynie ośmiokrotnej mistrzyni olimpijskiej Katie Ledecky, która dodatkowo ustanowiła rekord olimpijski - 15:30.02. Podium uzupełniła Niemka Isabel Gose.
Świeżo upieczona srebrna medalistka olimpijska sama przyznała, że to właśnie możliwość występu na igrzyskach zmotywowała ją, by wyjechać z Rosji. - Wciąż jestem w szoku. Właśnie po to zmieniłam obywatelstwo sportowe - aby stanąć na podium olimpijskim. Szczerze mówiąc, marzyłam o brązie, bo Simona Quadarella przez te wszystkie lata była druga za Katie Ledecky. Ale teraz to ja jestem druga! - cieszyła się, cytowana przez sportmail.ru.
A jak na jej przenosiny zareagowali Francuzi? - Naprawdę uznali mnie za swoją. Są i tacy, którzy nie są z tego powodu szczęśliwi. Są też hejterzy - jak w Rosji. Większość jednak mnie wspiera. Jeszcze przed zawodami wielu pisało do mnie w mediach społecznościowych: "Mamy nadzieję, że będziesz miała medal". Dominowały bardziej pozytywne komentarze. Ale były też różne rzeczy w stylu: "Jesteś zdrajczynią i tyle". Po prostu nie zwracam na to uwagi. Zwłaszcza teraz widzimy, że zmieniłam swoje życie i dokonałam właściwego wyboru - tłumaczyła.
W Rosji sukces Kirpicznikowej wcale nie został dobrze przyjęty. Pływaczkę postanowił ostro skrytykować dwukrotny mistrz olimpijski w biathlonie Dmitrij Wassiliew. - Gdyby nasze państwo nie zostało tak nielegalnie odsunięte od międzynarodowych zawodów, byłbym spokojny o to, że Kirpicznikowa nie przeniosłaby się do reprezentacji Francji i zdobyła medal olimpijski dla nas. Ale teraz jesteśmy w trudnej sytuacji. Dla każdego obywatela, który urodził się na terytorium Rosji, Rosja jest matką. A kiedy rezygnujesz ze swojej matki w trudnym czasie i zaczynasz startować dla Francji, jest to porównywalne do zdrady - grzmiał na antenie Match TV.