• Link został skopiowany

Collins cierpiała po meczu ze Świątek. Polały się łzy. Kamery wszystko pokazały

Choć Danielle Collins skreczowała w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich z powodu urazu, nie przeszkodziło jej to w zagraniu niedługo później meczu deblowego. W parze z Desirae Krawczyk odpadły w II rundzie z ukraińskimi bliźniaczkami Ludmyłą i Nadiją Kiczenok, przegrywając 6:3, 4:6, 7-10. Amerykanka w drugiej fazie meczu ewidentnie cierpiała, a w drugim secie ze zmęczenia zdarzyło jej się nawet zaserwować piłkę od dołu.
Danielle Collins debel
fot. Screen: Transmisja TV/Eurosport (x2)

Zachowanie Danielle Collins w trakcie, a także po meczu ćwierćfinałowym z Igą Świątek, to zdecydowanie jedna z bardziej zaskakujących, dziwnych wręcz rzeczy podczas tegorocznych igrzysk. Przegrywając 1:4 w czwartym secie Amerykanka, postanowiła zrezygnować z dalszej gry, tłumacząc się kontuzją. Potem miała jeszcze pretensje do Polki, nazywając ją fałszywą w pomeczowych wywiadach.

Zobacz wideo Żyżyński: Jak Collins sobie to ułoży w głowie to zacznie Igę szanować

Dziwne przypadki Danielle Collins

Urazy się zdarzają niezależnie od fazy meczu, więc to jeszcze można by było zrozumieć, gdyby nie to, co stało się później. Collins niedługo po poddaniu meczu z Polką... rozegrała kolejne spotkanie. I to trzysetowe. W parze z Desirae Krawczyk zmierzyły się z ukraińskimi bliźniaczkami Ludmyłą oraz Nadiją Kiczenok. Nie udało im się zwyciężyć, ale doświadczona Amerykanka ten mecz rozegrała w całości, mimo iż trwał ponad 1,5 godziny.

Collins była wyczerpana podczas debla. Nawet zmieniła serwis

Wywołało to nieco dyskusji na temat tego czy Collins na pewno była kontuzjowana w meczu ze Świątek, czy miała po prostu dość i nie widziała większych szans na zwycięstwo przy stanie 1:4. Nie ma jednak wątpliwości, że deblowe starcie nie było dla Amerykanki łatwe. Im dłużej trwało, tym na twarzy Collins coraz mocniej widać było zmęczenie, przechodzące powoli w rozpacz. W trakcie drugiego seta zdarzyło jej się nawet zrezygnować raz z tradycyjnego serwisu na rzecz mniej wymagającego fizycznie podania od dołu. Co ciekawe zaskoczyła wówczas rywalkę, która władowała return w siatkę.

Ostatecznie Collins i Krawczyk przegrały z Ukrainkami, a 30-latka definitywnie pożegnała się z igrzyskami, pozostawiając po sobie spory niesmak. Jednak to już nie jest problem Igi Świątek, przed którą półfinałowe starcie z Chinką Qinwen Zheng w czwartek 1 sierpnia o 12:00.

Więcej o: