Korea Północna zdobyła we wtorek pierwszy medal na tegorocznych igrzyskach w Paryżu. Wywalczyli go Lee Johna Sik i Kim Kim Yong w rywalizacji mikstów w tenisie stołowym. Dopiero w finale lepszy okazał się duet z Chin: Van Chucin i Sun Insha, wygrywając 4:2. Brąz zdobyła para z Korei Płd. - Lim Jung Hunu i Shin Yu Bin.
Na podium rywalizacji byli zatem przedstawiciele dwóch zwaśnionych państw: Korei Południowej i Korei Północnej. Są one w konflikcie już od wielu lat. W styczniu tego roku Korea Północna wystrzeliła ponad 60 pocisków artyleryjskich w kierunku spornej granicy morskiej z Koreą Południową.
Taka sytuacja nie przeszkodziła sportowcom z obu krajów na pokazaniu wielkiej klasy na podium igrzysk olimpijskich w Paryżu. Zrobili sobie bowiem oni wspólne zdjęcie na ceremonii medalowej. Mało tego, potem bardzo uśmiechnięci sami robili sobie selfie.
- Gratulowałem im, gdy zostali przedstawieni jako srebrni medaliści - powiedział Lim Jung Hunu koreańskim mediom po ceremonii. Wielu komentatorów zastanawiało się nad znaczeniem tego rzadkiego momentu jedności. "To prawdziwy duch olimpiady" - czytamy na supersport.com.
Jeszcze tego samego dnia Korea Północna cieszyła się też z drugiego medalu - w rywalizacji kobiet w skokach do wody z wieży o wysokości dziesięciu metrów. Złoto wywalczyły Chinki, a brąz reprezentacja Wielkiej Brytanii.