W historii polskiego sportu było wiele sukcesów wywalczonych w iście dramatycznych okolicznościach, na ostatniej prostej. Dla przykładu słynna bitwa o złoto między Justyną Kowalczyk a Marit Bjoergen na 30 kilometrów stylem klasycznym w Vancouver w 2010 roku (wygrana przez Polkę) czy Zbigniew Bródka pokonujący Holendra Koena Verweija o 0,003 sekundy w rywalizacji łyżwiarzy na 1500 metrów. Brąz wywalczony przez polskie szpadzistki bez wątpienia stoi z nimi w jednym rzędzie, jeżeli chodzi o dramaturgię.
Aleksandra Jarecka wyrównująca wynik rywalizacji na 31:31 mimo zaledwie nieco ponad czterech sekund do końca (4,34) i ogromnego zamieszania z wadliwą tablicą wyników. Potem jeszcze zdobywająca zwycięski punkt w dogrywce. Te sceny przeszły do historii polskiego sportu, podobnie jak cała drużyna naszych szpadzistek. Ich medal to krążek nr 300 w historii polskiego olimpizmu latem. To jednak dopiero początek nagród, na jakie za swój wielki sukces mogą liczyć Polki.
Przede wszystkim już do końca życia będą mogły liczyć na tzw. emeryturę olimpijską. To świadczenie przyznawane na podstawie przepisów ustawy o sporcie z dnia 25 czerwca 2010 roku. Otrzymuje ją każdy sportowiec, który wywalczy medal olimpijski, skończy 40 lat i nie będzie już wówczas aktywnym sportowcem. Kolor medalu nie ma znaczenia, a co więcej, liczą się zarówno te wywalczone indywidualnie, jak i w drużynie. Są jednak do spełnienia pewne warunki. Medalista nie może być karany prawomocnym wyrokiem ani zawieszony za doping (jednorazowo na okres dłuższy niż 24 miesiące lub wielokrotnie na dowolny okres).
Na ten moment wszystkie "brązowe" Polki spełniają te warunki, więc mogą liczyć na wsparcie finansowe z tytułu tejże emerytury. Ile ona wynosi? To zależy od roku, bo ustala się ją na podstawie kwoty bazowej dla członków korpusu służby cywilnej. Dokładniej mówiąc, w przypadku medalistów igrzysk bierze się kwotę ustaloną przez ustawę budżetową i mnoży razy 1,8. Jeszcze w Tokio trzy lata temu było to 1,4, ale w październiku 2021 roku ustawę o sporcie znowelizowano, a co za tym idzie, podwyższono mnożnik.
Wszystkie te czynniki sprawiają, że w tym roku emerytura olimpijska wynosi 4203,04 zł. Dodatkowo nie pobiera się od niej podatku dochodowego, składek na NFZ oraz ZUS, a także nie blokuje ona możliwości pobierania "zwykłej" emerytury. Dodajmy też, że to ile ktoś zdobył medali, nie ma znaczenia. Pięciokrotny medalista jest równy jednokrotnemu.
Polki wygrywając z Chinkami, zapewniły sobie więc nie tylko stałe miejsce w historii polskiego sportu, ale także nieco spokoju na przyszłość po karierach. To nadal nie wszystko! Polski Komitet Olimpijski już na początku bieżącego roku ogłaszał specjalne nagrody dla polskich medalistów z Paryża. Różnią się one w zależności od koloru medalu i tego, czy wywalczony został indywidualnie, czy w drużynie. Szpadzistki, jako że działały drużynowo, za brąz mogą liczyć na 150 tysięcy złotych, diament, obraz oraz voucher na wakacje. Mowa tu o nagrodzie dla każdej z nich, nie do podziału.