Angelika Szymańska była największą polską faworytką na olimpijski medal w judo. 24-latka w tym roku wywalczyła srebrny medal mistrzostw świata w Abu Zabi w kategorii do 63 kg. Rok wcześniej przywiozła brąz mistrzostw Europy z Montpellier. Niestety sukcesu nie udało się powtórzyć na igrzyskach w Paryżu. W 1/8 finału lepsza od niej okazała się reprezentantka Meksyku Prisci Alcaraz Aviti.
Polka turniej olimpijski rozpoczęła od wygranej z Włoszką Savitą Russo. Z Alcaraz Aviti dała się zakończyć już po 40 s. Rywalka wykonała waza-ari i zdobyła punkt. - Zostałam zaskoczona właściwie w pierwszej akcji moją własną techniką. Przed pojedynkiem wiedziałyśmy z trenerką, że rywalka ma bardzo podobny styl walki do mojego. Jeden błąd, chwila nieuwagi zadecydowały o tym, że straciłam punkty na samym początku rywalizacji - opowiadała w wywiadzie dla Polsatu Sport.
24-latka ambitnie próbowała się zrewanżować. Niestety w pewnym momencie otrzymała cios w nos i ten zaczął krwawić. - Krwawienie w tej sytuacji nie miało żadnego wpływu. To był drobny krwotok z nosa. Wykorzystałam ten moment przerwy, aby dojść do siebie. Tam była też sytuacja gdzie przeciwniczka miała mocno założoną dźwignię. Miałam chwilę, żeby powrócić do walki. Niestety tym razem się nie udało - tłumaczyła.
Ostatecznie Szymańska przegrała walkę z czasem i do końca pojedynku nie udało jej się wykonać żadnej akcji punkowej. Pod koniec została w dodatku upomniana karą za pasywność. Wkrótce spotkało to także jej przeciwniczkę. W ostateczności przegrała i straciła szansę na olimpijski medal. Polka długo nie podnosiła się z maty i zakrywała twarz. Profil TVP Sport na portalu X udostępnił nagranie, na którym widać, jak zapłakana schodzi do szatni.
Polskie judo na olimpijski medal czeka od 1996 r. i igrzysk w Atlancie, gdzie złoto zdobył Paweł Nastula.