Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu w piątkowe przedpołudnie odbyło się otwarcie Domu Polskiego. Ten na czas zawodów będzie służył nie tylko sportowcom, ale również dziennikarzom oraz kibicom naszych reprezentantów. Wszystko dzięki świetnej pracy Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Na wydarzeniu nie zabrakło ważnych osobistości, na czele których stał sam Andrzej Duda.
Prezydent wygłosił krótkie przemówienie, życząc naszym sportowcom zdobycia jak największej liczby medali. Harmonogram wizyty Dudy w stolicy Francji jest jednak bardzo napięty. - Nie mamy za wiele możliwości, bo do kwestii organizacyjnych związanych z moim udziałem w oficjalnym otwarciu igrzysk, dochodzą także spotkania z prezesem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasem Bachem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. To są moje obowiązki, które tutaj realizuję - mówił prezydent w rozmowie z Interią Sport, dodając, że pragnie wybrać się na mecze siatkarzy oraz starcia Igi Świątek.
Podczas wizyty w siedzibie polskich sportowców Andrzej Duda chętnie zwiedzał poszczególne pokoje oraz części całego kompleksu. W pewnym momencie trafił na boisko koszykarskie, gdzie zabawił dosyć długo. Tam przywitał jeden z trenerów kadry 3x3 Kacper "Kacpa" Lachowicz oraz Piotr "Grabo" Grabowski - ekspert od wsadów i efektownych sztuczek z piłką. Sportowcy szybko zintegrowali się z 52-latkiem, który był zafascynowany ich popisami. W pewnym momencie sam chwycił piłkę w dłonie i za drugim razem zdołał trafić do kosza.
Na tym się jednak nie skończyło. Prezydent rozochocił się do tego stopnia, że również chciał się nauczyć koszykarskich trików. Sportowcy wręczyli mu dwa długopisy, na których zakręcili piłki. Głowa naszego państwa była zafascynowana i zachwycona. Ale to nadal nie koniec. Okazuje się, że gdyby nie warunki pogodowe, mogliśmy być świadkami wielkiego show.
- Ze względu na pogodę Piotrek nie wykonał wsadu nad panem prezydentem, bo taki był plan. Ten facet potrafi przeskakiwać ludzi, w tym momencie jest jednym z najlepszym w tym fachu na świecie. "Grabo" potrafi tak skakać, że nawet gdybyś ty wziął mnie lub ja ciebie na barana, to on by nas przeskoczył i dał wsad. To jest naprawdę kozak, skaczący głową na wysokość obręczy - ujawnił Kacper Lachowicz w rozmowie z Interią.