Polscy siatkarze już niedługo rozpoczną zmagania w turnieju olimpijskim. Przez wielu ekspertów są typowani do zdobycia medalu, nawet złotego, choć aby tak się stało, wcześniej będą musieli zdjąć "klątwę" ćwierćfinału i przejść ten etap, co ani razu nie udało im się w ostatnich 20 lata. Z tego powodu tuż przed rozpoczęciem igrzysk zapadła ważna decyzja.
Nikola Grbić ogłosił, że jego zespół nie weźmie udziału w piątkowej ceremonii otwarcia. - To była moja decyzja - zaznaczył w rozmowie z TVP Sport. Wszystko za sprawą tego, że już w sobotę 26 lipca Polacy rozegrają pierwszy mecz z Egiptem.
- Myślę, że to wydarzenie (ceremonia otwarcia - red.) będzie bardzo, bardzo długie. Jeśli chcielibyśmy w nim uczestniczyć, musielibyśmy być gotowi w wiosce o 15:45. Sam event mógłby się z kolei dla nas skończyć o 1:00 albo o 2:00 - wyjaśnił selekcjoner.
Tłumacząc tę decyzję, Grbić zwrócił uwagę, że podobnie postąpią grupowi rywale polskich siatkarzy. - Wiemy, że ani Brazylia, ani Włochy nie będą na ceremonii. Rozumiem, że event ten jest bardzo ciekawy, ale my jesteśmy tutaj, aby grać w siatkówkę i zrobić dobry wynik dla całej dyscypliny w Polsce. Musimy więc być skoncentrowani i robić wszystko, by być skuteczni - dodał. A warunki treningowe niekoniecznie temu sprzyjają.
Zmagania w "polskiej" grupie B na igrzyskach otworzy mecz Brazylijczyków z Włochami o godz. 13:00. Natomiast Polska i Egipt zagrają o godz. 17:00. W drugiej kolejce zmagań grupowych polscy siatkarze zmierzą się z Brazylią (31 lipca), a w trzeciej z Włochami (3 sierpnia).