Maria Żodzik oficjalnie znalazła się w polskiej drużynie olimpijskiej, mimo iż jeszcze do połowy czerwca nie mogła reprezentować naszego kraju w zawodach międzynarodowych. Choć obywatelstwo otrzymała w marcu tego roku, musiała poczekać aż zgodę World Athlteics. Na tę doczekała się po upływie trzech lat od ostatniego startu dla Białorusi, czyli dokładnie 20 czerwca. Teraz stoi przed szansą na pierwszy wielki sukces w nowych barwach.
Z występem Żodzik w Paryżu możemy wiązać pewne nadzieje. Choć brakowało jej startów międzynarodowych, pokazała, że stać na wiele. W lutym w Toruniu uzyskała 197 cm, co jest siódmym wynikiem tegorocznych tabel. W wywiadzie dla portalu WP Sportowe Fakty chwaliła też warunki, w jakich przyszło jej się przygotowywać. - Nie pozostaje mi nic innego niż odwdzięczyć się w czasie igrzysk. Chciałabym podziękować Polsce za tak miłe przyjęcie. To mój dom i znakomicie się tutaj czuję. Choć obywatelstwo otrzymałam dopiero w tym roku, to od razu mogłam liczyć na duże wsparcie - mówiła.
Sportsmenka coraz lepiej odnajduje się w naszym kraju. Zrobiła też spory postęp, jeśli chodzi o naukę języka. Jak przyznała, wcale nie uczęszcza na specjalne lekcje. - Nie muszę, bo cały czas przebywam z Polakami i uczę się języka w praktyce. Z rozumieniem już od dłuższego czasu nie mam żadnego problemu, ale wciąż mam obawy przed mówieniem w tym języku. Być może wynika to jednak z tego, że jestem introwertykiem i po prostu nie lubię dużo gadać - opowiadała.
Zdradziła także własny sposób na oswajanie się z polszczyzną. - Zaczęłam czytać książki po polsku i staram się codziennie spędzić choćby kilka chwil, by obyć się z językiem. Nie są to oczywiście specjalistyczne publikacje, ale coś, co oprócz możliwości nauki, mocno mnie odpręża. Czytam mnóstwo romansów. Może to banalne książki, ale ja lubię tę formę odprężenia po treningach i wykładach na uczelni - przyznała.
Dla Żodzik będą to dopiero pierwsze poważne starty pod polską flagą. A jak na jej decyzję zareagowali Białorusini. - Sama jestem zdziwiona, bo praktycznie w ogóle nie spotkałam się z krytyką. Większość znajomych bardzo mi gratulowała tej decyzji i deklarowała, że wciąż będzie mi kibicować. Jestem naprawdę szczęśliwa i mam przekonanie, że Polska to moje miejsce na ziemi - podsumowała.