Choć oficjalna ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu zaplanowana jest na piątek 26 lipca, niektóre dyscypliny rozpoczęły swe zmagania już w środę i czwartek. Do boju ruszyli już choćby piłkarze i piłkarki, a w związku z tym zdążył już wybuchnąć potężny skandal z udziałem reprezentacji Argentyny oraz Maroka. Dziś natomiast (czwartek, 25 lipca) wystartowała rywalizacja w łucznictwie, która rozpoczyna się rundą rankingową, mającą wyłonić rozstawienia na dalszą część igrzysk.
Oznaczało to jednocześnie otwarcie polskiego rozdziału olimpijskiego w Paryżu, jako że wśród kobiecej części łuczniczek znalazła się Polka Wioleta Myszor. Dla doświadczonej 41-latki to pierwszy występ na igrzyskach w karierze. Faworytką do czołowych miejsc nie była, ale szczególnie zadowolona ze swojej dyspozycji zapewne też nie będzie.
Po słabym początku Polka zajmowała nawet ostatnie, 64. miejsce, ale z biegiem czasu zaczęła poprawiać swoją pozycję. Trafiała coraz więcej dziesiątek, zaliczała mniej wpadek. Niemniej pozwoliło jej to awansować tylko na 58. pozycję na półmetku (32 strzały). W drugiej części zmagań prezentowała się solidnie, choć bez fajerwerków, co ostatecznie uplasowało ją na 54. miejscu z dorobkiem 626 pkt. Taki wynik oznacza niełatwe zadanie w zaplanowanym na wtorek 30 lipca turnieju indywidualnym. Rywalką Polki będzie 11. dziś Hinduska Ankita Bhakat (666 pkt).
- Muszę przyznać, że trochę stresowałam się faktem, że inauguruję starty biało-czerwonych. Mogło być trochę lepiej. Parę strzał mi uciekło, troszkę źle oszacowaliśmy wiatr. Nie ukrywam, że dopadły mnie stres i trema przed pierwszym startem na igrzyskach. Ręce były trochę związane i dopiero w drugiej części strzelań poczułam się pewniej. Może gdyby było jeszcze kilka serii, to rozkręciłabym się na dobre - opowiadała w rozmowie z TVP Sport.
Całe zawody przyćmił jednak wyczyn Koreanki Sihyeon Lim. Zaledwie 21-letnia zawodniczka już na półmetku miała 352 punkty, czego powtórzenie oznaczałoby, że zostałaby pierwszą w historii zawodniczką z wynikiem ponad 700 pkt. Ostatecznie w drugiej części poszło jej nieco słabiej, ale wciąż na tyle wspaniale, iż z dorobkiem 694 pkt pobiła rekord świata innej Koreanki Chaeyoung Kang o dwa punkty! A to wszystko w swoim debiucie na igrzyskach olimpijskich.