Nierówne zarobki w tenisie od zawsze są powodem do dyskusji. Mężczyźni generują większe przychody i z tego powodu zarabiają więcej od kobiet. Nagrody w tenisie są równe dla obu płci jedynie w turniejach wielkoszlemowych oraz w rozgrywkach reprezentacyjnych. W pozostałych turniejach tenisistki otrzymują mniejsze pieniądze. Zdaniem "Daily Mail" różnica wynosi około 34 procent.
Z taką różnicą płac nie zgadza się część zawodników i zawodniczek. Jedną z nich jest między innymi Iga Świątek, która apelowała o zwiększenie nagród w kobiecym tenisie. - Chciałabym zobaczyć, jak WTA się rozwija, zyskuje na popularności, zmniejsza różnicę między WTA i ATP pod względem nagród pieniężnych i przyciąga fanów. Nasz tenis budzi te same emocje, co ATP. Jest coś, co można znaleźć w kobiecym tenisie, czego nie znajdziesz w ATP - mówiła Świątek w Dubaju.
Innego zdania jest Paula Badosa. Hiszpanka wypowiedziała się na ten temat w rozmowie z "La Vanguardia". I uważa, że obecny podział nagród jest sprawiedliwy.
- Zawsze mówiłam jasno, że zarabiamy tyle, ile generujemy, niezależnie od płci. Są różnice, ponieważ tenis męski generuje więcej niż tenis kobiecy, podobnie jak na przykład w świecie mody, pomiędzy modelkami i modelami dzieje się odwrotnie. W moim sporcie tak naprawdę jest więcej równości niż w innych dyscyplinach i nie przeszkadza mi, jeśli najlepsi tenisiści generują więcej - powiedziała.
Iga Świątek obecnie przygotowuje się do igrzysk olimpijskich. W Paryżu zabraknie z kolei Pauli Badosy. Rozgrywki potrwają od 26 lipca do 11 sierpnia. Zawody tenisowe z kolei odbędą się w dniach 27 lipca - 4 sierpnia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!