Polak wściekły po zawieszeniu przed IO. "Jak to jest k***a możliwe"

Norbert Kobielski nie jedzie na igrzyska olimpijskie. Polak został zawieszony po wykryciu w jego organizmie niedozwolonej substancji. Grozi mu czteroletnia banicja w sporcie. Skoczek wzwyż odniósł się już do całej sytuacji. - Powiedzcie mi, jak to jest k***a. możliwe, że trzy dni wcześniej na zgrupowaniu w Spale miałem pobieraną krew i mocz, i wszystko wyszło negatywnie - zastanawiał się w rozmowie ze sport.tvp.pl.

Choć Kobielski normalnie przygotowywał się do igrzysk w Paryżu, we wtorek spłynęła wiadomość o jego zawieszeniu. "Obecność/stosowanie substancji zabronionej (metabolitu norefedryny pentedronu)"  - taki komunikat pojawił się przy nazwisku Polaka na liście zawieszonych. Zdaniem szefa POLADA Michała Rynkowskiego lekkoatlecie grozi do czterech lat zawieszenia.

Zobacz wideo Co za porównanie! "Sceny rozbierane, a potem nuda, nuda"

Norbert Kobielski zabrał głos po zawieszeniu. "Jak to jest k***a możliwe"

Ostatnie dni dla Norberta Kobielskiego były sporą nerwówką. Pierwsze informacje o problemach z dopingiem pojawiły się 15 lipca. Wówczas informowano o wykryciu niedozwolonej substancji w organizmie sportowca. Ten jednak normalnie trenował i przygotowywał się do startu w Paryżu.

We wtorek 23 lipca pojawił się oficjalny komunikat o jego zawieszeniu. 27-latek odniósł się do sprawy na łamach portalu sport.tvp.pl. - Powiedzcie mi, jak to jest k***a możliwe, że trzy dni wcześniej na zgrupowaniu w Spale miałem pobieraną krew i mocz, i wszystko wyszło negatywnie? A dwa dni później w Ostrawie również? – nie ukrywał wściekłości.

- Jestem jaki jestem. Ale nie jestem idiotą, żeby w takim momencie sezonu i przy rodzicach, partnerce i z dzieckiem odstawiać takie numery. Stężenie wskazuje, że zażycie miało miejsce dobę wcześniej. Czyli gdy rzekomo jechałem tam samochodem - dodał.

Kobielski wyjawił, że do kontroli miało dojść w Opolu, a o tym, że toczy się postępowanie został poinformowany dopiero 1,5 miesiąca później. - To śmierdzi na kilometr - ocenił.

Sportowiec zamierza teraz złożyć odwołanie do Trybunału Arbitrażowego (CAS). Liczy na szybkie wyjaśnienie sprawy i odwieszenie. - Uważam, że to jest błąd po stronie kontroli. Zawsze się tak mówi, wiem. To jest jednak moje zdanie. Będę walczył o oczyszczenie mojego dobrego imienia i to ja oczekuję wyjaśnień, dlaczego w tak poważnych organach panuje taka dezinformacja. To skandal, jak zostałem potraktowany - skomentował.

Norbert Kobielski to czterokrotny mistrz Polski w skoku wzwyż. Lekkoatletyczne zmagania na IO w Paryżu trwać będą od 1 do 11 sierpnia. 

Więcej o: