MKOl zdecydował, że rosyjscy i białoruscy sportowcy będą mogli rywalizować w Paryżu, ale pod neutralną flagą i spełniając pewne warunki. Muszą oni zapewnić, że nie uczestniczyli w wojnie oraz nie są członkami armii lub wojskowego klubu sportowego. Swoje zdanie w tej kwestii wyraził prezydent Francji Emmanuel Macron.
Prezydent Francji udzielił wywiadu ukraińskiej dziennikarce Natalii Mykolaiwnej Moseiczuk, w którym opowiadał m.in. o nadchodzących igrzyskach. Przyznał, że on i cała Francja uszanują decyzję MKOl-u o dopuszczeniu Rosja i Białorusinów. Macron dodał jednak, że planuje zwrócić się do Rosji o zawieszenie broni w Ukrainie podczas trwania igrzysk.
- Oczywiście będziemy uważnie monitorować ich występy, aby nikt w tej sytuacji nie wykorzystywał sportowców. Tego wymaga sytuacja. To jest przesłanie pokoju - przyznał wprost prezydent Francji. Macron jeszcze przed startem wojny był jedną z głównych postaci, która nakłaniała Putina, by ten nie rozpoczynał ataku na Ukrainę. Czy teraz ma szansę wywrzeć na niego wpływ?
Na te słowa zareagował Putin, którego dziennikarze zapytali o tę kwestię na jednej z konferencji prasowych. - Ja nic nie wiem o wypowiedzi Macrona. Jesteśmy jednak gotowi rozważyć każdą kwestię - stwierdził prezydent Rosji, cytowany przez agencję RIA Novosti Sport.
Chwilowy zapał związany z tymi słowami Putin zgasił już w kolejnym zdaniu. - Zawsze i w każdej kwestii będziemy kierować się interesami Federacji Rosyjskiej - zakończył. Trudno odgadnąć, czy dyktator będzie skłonny przystać na propozycję Emmanuela Macrona, czy jednak nie ma zamiaru wziąć jej pod uwagę.
Igrzyska w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia 2024 roku. Sportowców z Rosji i Białorusi zabraknie tylko w zmaganiach drużynowych, a w przypadku zdobycia złotego medalu nie usłyszą hymnów narodowych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!