Niespełna rok został do rozpoczęcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Z tej okazji z mediami spotkał się szef paryskiej policji, który podkreślał, jak wielkie wyzwanie organizacyjne czeka nie tylko ludzi odpowiedzialnych za stronę sportową imprezy, ale też tych od bezpieczeństwa.
- Bezpieczeństwo publiczności i zawodników podczas igrzysk olimpijskich będzie jedną z najważniejszych rzeczy. Oczekuje się od nas, by impreza przebiegła w spokoju, bez żadnych zakłóceń - powiedział Lauren Nunez.
- Przed nami wielkie wyzwanie. Czeka nas kompletnie nowa ceremonia otwarcia, a zawody będą się odbywały w mieście. Mamy do obstawienia kilkanaście punktów na mapie Paryża: Grand Palais, Pola Marsowe, pobliże wieży Eiffla, Place de la Concorde czy Parc des Princes - dodał.
- To będzie bezprecedensowe wydarzenie zorganizowane z ogromnym rozmachem. Przez to zabezpieczenie go będzie bardzo trudne. Przy takich rozmiarach imprezy zawsze jest dużo trudniej. Ale jesteśmy gotowi. Od września zaczynamy wdrażanie fazy realizacji planów - stwierdził Nunez.
Obawy francuskiej organizacji podparte były m.in. wydarzeniami sprzed zeszłorocznego finału Ligi Mistrzów, który odbył się na Perc des Princes. Wtedy paryżanie oblali egzamin z zapewnienia bezpieczeństwa, a o ich wtopie mówił cały świat.
Przed meczem Realu Madryt z Liverpoolem kibicom obu drużyn, którzy nie mieli biletów, udało się sforsować bramy i dostać na teren stadionu. Ci, którzy mieli wejściówki, musieli czekać na swoją kolej do opanowania sytuacji. Przez to pod bramami zrobił się tłok, który niemal nie doprowadził do wielkiej tragedii.
Spotkanie zostało opóźnione o 30 minut, a UEFA musiała wypłacać kibicom wysokie odszkodowania za potężną wtopę paryskiej ochrony. - Wyciągnęliśmy wnioski, jeśli chodzi o zarządzanie przepływem publiczności oraz walkę z przestępczością. Będziemy gotowi - zapewnił Nunez.
Przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu potrwają od 26 lipca do 11 sierpnia. Organizatorzy szacują, że samą ceremonię otwarcia obejrzy na żywo około 600 tys. osób.