Wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia udziału sportowców z Rosji i Białorusi na igrzyskach olimpijskich w 2024 r. oraz 2026 r. Zawodnicy z tych krajów, rekomendacją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), pozostawali zawieszeni w rywalizacji od momentu ataku Rosji na Ukrainę.
Na początku tego roku MKOl zasugerował, że wdroży rekomendacje polegające na zniesieniu zawieszenia rosyjskich i białoruskich sportowców. Mimo sprzeciwu dużej części świata MKOl zdecydował się wydać taką rekomendację międzynarodowym związkom sportowym.
Zawodnicy z Rosji i Białorusi mogą startować w zawodach pod neutralnym statusem. To znaczy, że nie mogą występować m.in. pod własną flagą i hymnem. Nie mogą też otwarcie popierać wojny w Ukrainie. Rekomendacja MKOl nie dotyczyła jednak igrzysk olimpijskich. Te otrzymają oddzielną decyzję.
We wtorek sprawą zajęła się Rada Europy. O ile Zachód domagał się przemyślenia rekomendacji, o tyle MKOl i wspierająca go Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) apelowały o całkowite zniesienie obostrzeń wobec zawodników z Rosji i Białorusi.
- Utrzymujący się zakaz udziału w międzynarodowej rywalizacji sportowców z Rosji i Białorusi tylko na podstawie ich obywatelstwa narusza zasady powszechności i niedyskryminacji. To dwie podstawowe zasady praw człowieka - powiedziała Alexandra Xanthaki - specjalna sprawozdawczynie ONZ ds. praw kultury.
- To kara dla jednostek tylko z uwagi na paszport. Zawodnicy cierpią przez działania przywódców państw, choć nie mają nad nimi żadnej kontroli. Taki zakaz miesza zachowanie państw z zachowaniem jednostek, co jest zakazane przez międzynarodowe prawo dotyczące praw człowieka - dodała.
- W kilkudziesięciu ostatnich latach mnóstwo ludzi zginęło na wojnie w takich krajach jak Irak, Jugosławia, Libia, Syria, Jemen, Liban, Afganistan i kilku innych. Czy ktoś pamięta przypadek, kiedy sportowcy z tych krajów zostali zdyskwalifikowani z powodu konfliktu zbrojnego lub wojny? - stwierdził przedstawiciel MKOl - Arsen Dżulfalakian.
- Sportowcy nigdy nie powinni płacić za to najwyższej ceny. Bez względu na to, czego dotyczy konflikt i gdzie ma miejsce. Polityka nie powinna wywierać presji na sport i zmuszać go do porzucenia jego podstawowych wartości: solidarności i jedności - zakończyła Gaby Ahrens - przedstawicielka sportowców z afrykańskich związków olimpijskich.