Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował, że rosyjscy i białoruscy sportowcy mogą powrócić do rywalizacji w zawodach międzynarodowych. Szef federacji Thomas Bach przedstawił jednak kilka warunków. Zawodnicy i zawodniczki z tych krajów będą musieli startować pod neutralną flagą, nie wezmą udziału w konkurencjach zespołowych i nie będą mogli jawnie wspierać wojny w Ukrainie. Ponadto bezwzględny zakaz rywalizacji obejmuje członków armii i służb bezpieczeństwa. Rekomendacje nie odnoszą się do igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale od pewnego czasu MKOl o tym dyskutuje.
Powrót rosyjskich i białoruskich sportowców spotkał się już ze zdecydowanymi reakcjami komitetów sportowych na świecie. "Rosyjskie bomby w dalszym ciągu spadają na ukraińskie miasta" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wiele federacji nie zgadza się na przywrócenie tych państw do rywalizacji oraz zezwolenie im na start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Buntują się również obywatele krajów, co pokazuje norweska telewizja NRK, dla której sondaż przeprowadził instytutu Norstat.
Z badań wynika, że aż 47 procent Norwegów jest przeciwnych udziału ich rodaków na igrzyskach, jeśli wezmą w nich udział Rosjanie. 34 procent osób nie bierze bojkotu pod uwagę, a 17 procent nie ma zadania. - Wynik badania cieszy, ponieważ świadczy o poważnym podejściu do tej sprawy norweskiego społeczeństwa - przekazała prezeska norweskiej konfederacji sportu Berit Kjoell, cytowana przez NRK. Przedstawiła również jasne stanowisko władz tamtejszego sportu.
- Nasze stanowisko przedstawione podczas spotkania z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim w poniedziałek jest takie, że nie zgadzamy się na uczestnictwo zawodników z Rosji i Białorusi podczas prowadzenia przez ich kraje tak brutalnej wojny - stwierdziła dosadnie.
Komentatorzy NRK zaznaczają, że w 1980 roku norweskie społeczeństwo nie protestowało, kiedy sportowcy bojkotowali olimpiadę w Moskwie po inwazji zbrojnej ZSRR na Afganistan. Teraz są przekonani, że wykluczenie Rosjan i Białorusinów jest słuszne, ale bojkot olimpiady to "drastyczny krok".
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Decyzja w sprawie udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku wciąż nie została podjęta. Podobnie nie wiadomo nic o ich występie na zimowych igrzyskach w 2026 roku w Mediolanie i Cortina d’Ampezzo.