- Bojkot igrzysk olimpijskich to ostateczność. Szanuję każdego sportowca, trenera i federację. Każdy będzie musiał zdecydować, czy w przypadku ewentualnego bojkotu dołączy do nas, czy nie. Z jednej strony wielu sportowców nie chce rywalizować tam, gdzie będą Rosjanie, ale z drugiej chcą wziąć udział w igrzyskach - powiedział minister sportu Ukrainy i szef tamtejszego komitetu olimpijskiego - Wadym Hutcajt.
- To bardzo trudna decyzja, ale musimy podjąć ją wspólnie. Każdy musi zdecydować za siebie, ale ostatecznie musimy mówić jednym głosem. Na pewno będzie to decyzja związana nie tylko ze sportem, ale też z polityką - dodał.
Hutcajt w ten sposób odniósł się do wtorkowej decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), który zarekomendował powrót sportowców z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji. Zawodników z tych krajów nie było na sportowych arenach od lutego zeszłego roku, czyli od początku inwazji na Ukrainę.
We wtorek MKOl nakreślił zasady, na jakich Rosjanie i Białorusini mieliby wrócić do rywalizacji. Sportowcy z tych krajów będą mogli startować wyłącznie pod neutralną flagą. Nie będą też mogli brać udziału w konkurencjach zespołowych. Ponadto nałożono bezwzględny zakaz udziału dla sportowców i personelu, którzy są zatrudnieni w armii lub służbach bezpieczeństwa, nie mogą oni też jawnie popierać inwazji na Ukrainę.
Rekomendacja MKOl na razie nie dotyczy igrzysk olimpijskich w Paryżu oraz Mediolanie. Decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych tygodniach, jednak trudno spodziewać się, by była inna niż ta z wtorku.
- Martwię się o naszych sportowców, reprezentacje i wszystkich Ukraińców. Dla nas było bardzo ważne, by Rosjanie i Białorusini nie brali udziału w żadnej rywalizacji sportowej. Niestety stało się inaczej. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy - powiedział Hutcajt.
- W rozmowach z MKOl podkreślaliśmy, że prawie 70 proc. sportowców z tych krajów albo jest w siłach zbrojnych, albo należy do personelu wojskowego. Ci ludzie popierają wojnę, w której giną nasi rodacy i otrzymują wojskowe pensje. Udowodnimy to każdemu. Nie będzie to łatwe, ale będziemy wciąż będziemy się sprzeciwiać ich obecności w rywalizacji sportowej - zakończył.