Międzynarodowy Komitet Olimpijski rok temu apelował, by światowe federacje wykluczyły sportowców z Rosji i Białorusi z międzynarodowej rywalizacji. Agresja militarna na Ukrainę wciąż trwa, a mimo to MKOl chce dopuścić Rosjan i Białorusinów z powrotem, argumentując, że nie można mieszać sportu z polityką. Dzieje się to przy oburzeniu kilkudziesięciu krajów zrzeszonych w MKOl i przedstawicieli federacji różnych dyscyplin. Presja popłaca, ponieważ MKOl ma się ugiąć i wykluczyć część rosyjskich sportowców z udziału w igrzyskach olimpijskich.
Jak podaje "Daily Mail", powołując się na swoje źródła przy komitecie, Rada Wykonawcza MKOl-u ma zakazać Rosjanom startu w sportach drużynowych pod neutralną flagą. To oznacza, że rosyjskie zespoły nie wezmą udziału w kwalifikacjach olimpijskich. Ten pomysł ma być dokładnie omówiony na posiedzeniu, które potrwa do czwartku.
Oprócz tego MKOl ma zakazać startu wszystkim sportowcom z Rosji i Białorusi, którzy są powiązani z wojskiem, aktywnie wspierali inwazję na Ukrainę i są współwinni zbrodni wojennych popełnionych na froncie.
Komitet przygotowuje szereg dość surowych przepisów, które miałyby być jedyną drogą dla indywidualnych sportowców z Rosji i Białorusi jako neutralnych olimpijczyków. Jeśli MKOl je zatwierdzi, musi się liczyć z kolejnymi głosami oburzenia.
Kolejny sprzeciw mogą wyrazić kraje, które dotychczas krytykowały pomysł przywrócenia Rosjan do rywalizacji, jak Ukraina, Polska, Czechy, Wielka Brytania, Francja, kraje skandynawskie i bałtyckie. Najprawdopodobniej ponownie będą nawoływały do całkowitego wykluczenia Rosjan, bez wyjątków. Możliwe, że pojawią się też następne głosy, że należy zbojkotować najbliższe igrzyska.
Krytycznie do sprawy może podejść także Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), która uważa, że należy przywrócić Rosję i Białoruś do sportowej rodziny, a sportowcy z tych krajów nie powinni być dyskryminowani ze względu na pochodzenie.
Ostateczną decyzję powinniśmy poznać po zakończeniu posiedzenia Rady Wykonawczej MKOl-u.