W 2024 roku letnie igrzyska olimpijskie odbędą się w stolicy Francji, Paryżu. Wielkie święto sportu już teraz jest szeroko komentowanym wydarzeniem, a w niektórych dyscyplinach rozpoczęła się już walka o olimpijskie przepustki. W ostatnim czasie najbardziej interesującym tematem jest pomysł na ceremonię otwarcia, która zapowiada się wręcz spektakularnie.
Do tej pory otwarcie igrzysk olimpijskich odbywało się na stadionach, na których najczęściej o medale walczyli później lekkoatleci. Jak informuje "L'Equipe" paryżanie z kolei planują po raz pierwszy w historii przeprowadzić ceremonię, która odbędzie się 26 lipca przyszłego roku, na rzece. Miejscem między innymi tradycyjnej parady reprezentacji miałaby być Sekwana. Początkowo zakładano, że w prezentacji uczestniczących krajów weźmie udział około 160 łodzi. Według najnowszych informacji ich liczba ma zostać zmniejszona do 90, a organizatorzy będą musieli odpowiednio rozplanować umiejscowienie poszczególnych reprezentacji.
Oprócz sportowców na łodziach będą się też przemieszczać przedstawiciele mediów, ochroniarze i artyści, którzy uświetnią ceremonię. Łącznie przewiduje się, że w otwarciu weźmie udział od 140 do 160 łodzi.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Decyzja ta ma być uwzględnieniem ograniczeń związanych z kwestiami bezpieczeństwa. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku widowni. Na początku mówiono, że w ceremonii będzie mogło wziąć udział 500 tys. kibiców na wysokich platformach i 100 tys. na niskich platformach. Najnowsze plany mówią jednak o zmniejszeniu liczby widowni do 400 tys. osób. Wstęp na wysokie platformy ma być bezpłatny, a za wejście na niskie platformy trzeba będzie zapłacić od 90 do nawet 2700 euro.
Autorami nowych limitów są władze Paryża, które nie są przekonane do bardzo nietypowego pomysłu organizatorów. Pod wątpliwość poddają przede wszystkim kwestie zapewnienia bezpieczeństwa na odcinku 12 km po obu stronach Sekwany. Trasa olimpijskiego orszaku ma mieć długość sześciu km, ale zabezpieczony odcinek będzie dwukrotnie dłuższy. Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin zapowiedział, że o bezpieczeństwo w trakcie ceremonii ma dbać 35 tys. policjantów, żandarmów i rezerwistów.