- Zawieszenie rosyjskich sportowców nastąpiło na wniosek MKOl. To naruszenie Karty Olimpijskiej i oni o tym wiedzą. Teraz starają się z tej sytuacji wyjść. Łatwo im było to zacząć, dużo trudniej jest skończyć. Ale dadzą radę - powiedział Igor Lewitin, asystent i doradca Władimira Putina.
Wciąż nie wiadomo, czy sportowcy z Rosji i Białorusi wystartują na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zawodnicy z tych krajów pozostają zawieszeni od roku po ataku Rosji na Ukrainę. Ponad miesiąc temu Międzynarodowy Komitet Olimpijski wrócił do tej kwestii i wydał oświadczenie, w którym dopuścił możliwość odwieszenia Rosjan i Białorusinów.
Według niego sportowcy z tych krajów mogliby wystartować na IO w Paryżu jako zawodnicy neutralni. Rosjanie i Białorusini mieliby rywalizować pod neutralną flagą oraz bez hymnów narodowych. Pomysł ten poparła Organizacja Narodów Zjednoczonych, która powoływała się na Kartę Olimpijską i podkreślała, że nie można dyskryminować sportowców z uwagi na narodowość.
Inaczej podeszły do tego Parlament Europejski oraz koalicja 30 państw, które sprzeciwiły się udziałowi Rosjan i Białorusinów. Koalicjanci nie tylko dopytywali, czym miałby być neutralny status sportowców, ale też podkreślali związki rosyjskich zawodników z tamtejszą armią oraz rządem, który ich finansuje.
Na razie trudno przewidywać, jaką decyzję podejmie MKOl. Jego przewodniczący - Thomas Bach - znajduje się pod presją obu stron, które mają silne argumenty. Mimo to Lewitin uważa, że rosyjskich sportowców zobaczymy na francuskich igrzyskach.
- Jestem przekonany, że ostatecznie wszystkie kraje poprą nasz udział w rywalizacji. Nawet kraje, które bojkotowały Rosję. Negocjacje trwają. Kiedy powinna zapaść decyzja? Uważam, że ostatecznym terminem jest kwiecień tego roku - powiedział Lewitin.
Letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu odbędą się w dniach od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 r.