Sensacyjny pomysł. Chcą dopuścić Rosjan do igrzysk. "To podsycanie do rusofobii"

Bartłomiej Kubiak
- Jeśli rosyjscy sportowcy są w stanie udowodnić, że są przeciwni wojnie w Ukrainie, bylibyśmy skłonni rozważyć ich start w igrzyskach - mówi David Shoemaker, dyrektor generalny Kanadyjskiego Komitetu Olimpijskiego. - To nic innego jak podsycanie do rusofobii - grzmi Swietłana Żurowa, była mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, a obecnie deputowana do Dumy.

W pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę dyrektor generalny Kanadyjskiego Komitetu Olimpijskiego David Shoemaker po raz kolejny przyznał, że na igrzyskach w Paryżu nie ma miejsca dla rosyjskich i białoruskich sportowców. Ale z drugiej strony tego nie wykluczył, że to może się jeszcze zmienić. To zmiana frontu, którą od kilku miesięcy widać również w MKOl, gdzie także - na czele z przewodniczącym Thomasem Bachem - coraz więcej osób przychyla się do tego, by sportowcy z Rosji i Białorusi wystąpili w przyszłym roku w Paryżu. W styczniu MKOl wydało kontrowersyjne stanowisko, które w szokujący sposób poparła również Organizacja Narodów Zjednoczonych, nawołując do "zrobienia kroku naprzód" w kontekście Rosjan i sprzeciwiając się "dyskryminacji ze względu na narodowość".

Zobacz wideo Małysz o kulisach: Żyła nie wierzył, że jest w stanie czegoś tam nie wypić

Styczniowe oświadczenie MKOl w kwestii sportowców z Rosji i Ukrainy wywołały stanowczą reakcję wielu państw przede wszystkim w Europie. Część z nich - w tym m.in. Polska - zagroziły bojkotem przyszłorocznych igrzysk, jeśli pojawią się tam zawodnicy z Rosji i Białorusi. Minister sportu Kamil Bortniczuk wezwał nawet do stworzenia koalicji, która twardo sprzeciwiłaby się pomysłowi MKOl. Wśród 30 koalicjantów wymieniał m.in. Kanadę, która teraz po kilku tygodniach łagodzi swoje stanowisko, bo trudno inaczej odbierać słowa Shoemakera, który teraz wyklucza, by Kanadyjscy sportowcy zbojkotowali igrzyska i za rok nie pojawili się w Paryżu.

"Istnieje coś takiego jak niewinni sportowcy"

- Jeśli istnieje jakiś sposób i rosyjscy sportowcy są w stanie udowodnić, że są przeciwni wojnie w Ukrainie, bylibyśmy skłonni rozważyć ich start w igrzyskach - mówi Shoemaker, który w rzeczywistości powtarza to, co MKOl napisało w styczniowym oświadczeniu, czyli że "żaden sportowiec nie powinien być wykluczony z udziału w zawodach tylko ze względu na swój paszport".

Jeszcze rok temu Shoemaker i Kanadyjski Komitet Olimpijski byli nieugięci w sprawie wykluczenia Rosjan i Białorusinów ze świata sportu. - Przez ten rok nic się nie zmieniło - przekonuje teraz Shoemaker, ale jednocześnie powtarza to, co także zaproponowało ONZ, czyli że "trzeba zrobić krok naprzód i poszukać jakiegoś rozwiązania".

- Wydaje mi się, że jako społeczeństwo zaakceptowaliśmy fakt, iż istnieje coś takiego jak niewinni sportowcy. Rosyjscy tenisiści pojawiają się w Australian Open, a prawie 200 hokeistów NHL rywalizuje przez całą zimę na kanadyjskich arenach - wskazuje Shoemaker. - Idziemy więc w stronę tego, by zdefiniować pojęcie neutralnego sportowca także w kontekście igrzysk, ale dopóki tego nie zrobimy w sposób fundamentalny, wciąż nie zgadzamy się, by Rosjanie i Białorusini rywalizowali w zawodach - dodaje.

Choć Shoemaker nie ma pomysłu, jak to zrobić i wyraża obawy, czy to w ogóle jest wykonalne, sam teraz proponuje, by rosyjscy i białoruscy sportowcy publicznie sprzeciwili się wojnie wywołanej przez Putina. Zastanawia się, że to być może jedyna droga, by dopuścić ich do startu w igrzyskach. Oczywiście wciąż pod neutralną flagą - bez białoruskich i rosyjskich symboli czy hymnów podczas medalowych ceremonii.

Ekspert nie wierzy w neutralność rosyjskich sportowców

- Wyeliminowałbym każdego sportowca związanego z rosyjską armią. Oni z definicji nie powinni być brani pod uwagę - zaznacza Shoemaker.

Ian Garner, ekspert ds. rosyjskiej propagandy z Queen's University w Kingston twierdzi jednak, że oddzielenie rosyjskich sportowców od wojny i polityki będzie niezwykle trudne. - Ta neutralność zostaje im całkowicie odbierana, gdy tylko wracają do kraju. Do tamtej przestrzeni medialnej, gdzie powstają setki artykułów, filmów i innych materiałów na ich temat. A przy okazji dostają oni państwowe odznaczenia i odbierają inne laury jako pełnoprawni rosyjscy sportowcy, którzy wrócili z międzynarodowych zawodów - tłumaczy Garner.

Garner wskazuje, że Rosja ma długą historię, w której wykorzystuje sport do pobudzania nacjonalizmu, co widać również teraz w kontekście "operacji wojskowej" - jak w Rosji nazywana jest brutalna wojna wywołana przez Putina w Ukrainie - gdzie rosyjskie państwo także wykorzystuje swoich sportowców jako narzędzie propagandy.

Żurowa krytykuje Shoemakera. "Podsycanie do rusofobii"

To akurat na Kremlu nic nowego, bo ten od początku wojny robi co może, by wymówić swojemu społeczeństwu, że to Rosja jest dobra i wielka. I że to Rosja ma niepodważalne argumenty, by nie tylko zwyciężyć w Ukrainie ("co najmniej drugą armię na świecie"), ale także poradzić z sobie całym Zachodem ("ceny ropy i gazu"), który z jednej strony za Rosją tęskni, a z drugiej się jej boi, bo przegrywa z nią na każdym polu, także w sporcie.

- To Zachód teraz robi wszystko, by zniszczyć interakcję między naszym państwem i sportem, którą przez lata budowali nasi przodkowie - grzmi Swietłana Żurowa, była mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, a obecnie deputowana do Dumy, która krytykuje propozycję Shoemakera. - Co to w ogóle za pomysł? To nic innego jak podsycanie do rusofobii. Ale z drugiej strony w ogóle mnie to dziwi, bo ukraińska diaspora ma duże wpływy w Kanadzie, gdzie pod presją nałożono nawet sankcje na Władisława Trietjaka [radzieckiego bramkarza, a obecnie szefa Hokejowej Federacji Rosji], którego Kanadyjczycy przecież uwielbiają - podkreśla Żurowa.

Żurowa idzie o krok dalej. Domaga się nie tylko tego, by rosyjscy sportowcy wystąpili w przyszłorocznych igrzyskach, ale też zrobili to na pełnych prawach, czyli wystartowali nie pod neutralną flagą, a jako pełnoprawna delegacja. - Skoro ktoś wpada na takie pomysły, może wszyscy rywalizujmy bez flag. Wtedy w sportowym świecie zapanuje pokój - drwi.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia 2024 r.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.