To kolejne kraje, które zareagowały na niedawne oświadczenie MKOl. Ten nie wykluczył dopuszczenia sportowców z Rosji i Białorusi do letnich igrzysk olimpijskich pod pewnymi warunkami. Dwoma z nich były starty pod neutralną flagą oraz bez hymnów narodowych.
Na oświadczenie najszybciej zareagowała Ukraina, która zapowiedziała, że jej sportowcy nie wystartują w Paryżu, jeśli Rosjanie i Białorusini zostaną dopuszczeni do rywalizacji. Tak samo zachowały się Polska, Łotwa oraz Estonia. Minister sportu - Kamil Bortniczuk - zaapelował nawet do 40 państw o stworzenie koalicji w tej sprawie.
Zdanie zmieniła nawet mer Paryża - Anne Hidalgo. - Dopóki trwa wojna i rosyjska agresja na Ukrainie, nie wyobrażam sobie obecności sportowców z tego kraju w Paryżu. To nie do pomyślenia, by defilowali, jakby nic się nie stało i posiadali kadrę na igrzyskach, kiedy na Ukrainę wciąż spadają bomby - powiedziała we wtorek.
Teraz do tworzącej się powoli koalicji dołączyły kraje nordyckie. Komitety olimpijskie Danii, Szwecji, Norwegii, Finlandii napisały wspólny list do MKOl. "To nie jest odpowiedni czas na rozważania dotyczące powrotu sportowców z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji" - czytamy.
"Potwierdzamy nasze niezłomne poparcie dla narodu ukraińskiego i niezmiennie żądamy pokoju. Sytuacja z wojną w Ukrainie nie zmieniła się, więc na razie to nie jest czas na rozważania ws. powrotu sportowców z Rosji i Białorusi".
Letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu potrwają od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 r.