Rosyjska mistrzyni węszy spisek w decyzji MKOl-u. "Nie zdziwię się"

Była łyżwiarka szybka, dziś przedstawicielka rosyjskiej Dumy - Swietłana Żurowa - zwęszyła spisek w niedawnym oświadczeniu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. - Co będzie dalej? Nie zdziwię się, jeśli zażądają od naszych sportowców potępienia specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie. W ten sposób stworzą propagandową historię - powiedziała.

Czy sportowcy z Rosji i Białorusi wystartują w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu? To pytanie zadają sobie kibice na całym świecie po tym, jak w zeszłym tygodniu Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) nie wykluczył takiej możliwości.

Zobacz wideo Ból głowy PZPN-u przed meczem z Albanią. Znamy kluczowy termin

W specjalnym oświadczeniu MKOl poinformował, że rozważa dopuszczenie do rywalizacji zawodników z tych krajów pod pewnymi warunkami. Sportowcy z Rosji i Białorusi mieliby występować pod neutralnymi flagami i bez odgrywania ich hymnów państwowych.

Zawodnicy z tych krajów wykluczeni są od ponad roku z powodu inwazji Rosji na Ukrainę. Inwazji, która w Rosji nazywana jest "specjalną operacją wojskową". Chociaż duża część Europy skrytykowała MKOl za wspomniane, kontrowersyjne oświadczenie, to w Rosji znaleźli się tacy, dla których to zdecydowanie za mało.

Jedną z takich osób jest Swietłana Żurowa. Byłej łyżwiarce szybkiej, dziś przedstawicielce państwowej Dumy nie spodobało się zachowanie MKOl-u. 51-latka widzi w nim kolejny spisek. 

"MKOl stworzy propagandową historię"

- To było pewne, że MKOl nie pozwoli nam tak po prostu pojechać na igrzyska olimpijskie. Wielu z nas myślało, że pozwolą naszym sportowcom startować pod naszą flagą i z naszym hymnem, ale nie powinniśmy mieć żadnych złudzeń - powiedziała.

- MKOl jest teraz pod ogromną presją. Wydaje oświadczenia, kusi nas, mówiąc, że jest gotowy do naszego powrotu pod pewnymi warunkami. Nie chcą naszej flagi i hymnu. Co będzie dalej? Nie zdziwię się, jeśli zażądają od naszych sportowców potępienia specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie - dodała.

- Naprawdę mnie to nie zdziwi. Nie zdziwię się też, jeśli będą chcieli zrobić z tego wielką historię. Będą chcieli zrobić to publicznie, wyemitują to na wszystkich kanałach. W ten sposób stworzą propagandową historię - zakończyła Żurowa.

51-latka to mistrzyni olimpijska z Turynu w łyżwiarstwie szybkim. Rosjanka wywalczyła tytuł w rywalizacji na 500 m. To także dwukrotna mistrzyni świata i zdobywczyni kilku innych medali na imprezach tej rangi. Od 2021 r. jest polityczką i pełni funkcję przedstawicielki państwowej Dumy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.