Niedługo minie rok od zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę. MKOL zapowiedział, że z tego powodu rosyjscy i białoruscy sportowcy nie mogą występować w zawodach pod narodowymi flagami. Jak zapowiedział szef MKOl Thomas Bach, w 2023 roku te sankcje zostaną podtrzymane.
Sportowcy z tych krajów mogą wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, ale rosyjscy i białoruscy fani nie obejrzą ich zmagań na tej najważniejszej imprezie. MKOl ogłosił, że wszystkie prawa do transmisji igrzysk olimpijskich w latach 2023-2030 zostały nabyte przez Warner Bros. Discovery, a także Europejską Unię Nadawców. Przetarg obejmował edycje w latach 2026-2030. Wcześniej obie strony doszły do porozumienia w sprawie transmisji imprez w latach 2018-2024. Jednocześnie agencja informacyjna SM.News przekazała, że transmisja igrzysk będzie prowadzona w 49 krajach na świecie, ale na tej liście nie ma ani Rosji, ani Białorusi.
Reprezentanci Rosji i Białorusi zostali wykluczeni z większości zawodów i imprez sportowych. Wielu domaga się, żeby taką samą decyzję podjął MKOL. - Postawa MKOl nie jest zbyt mądra. To szaleństwo, ten plan zabiłby igrzyska w Paryżu. Zamiast igrzyskami olimpijskimi mogłyby one się stać igrzyskami wojennymi. Igrzyska nie potrzebują Rosji, nie biorąc pod uwagę okropności w Ukrainie - powiedział Alain Lunzenfichter, komentator olimpijski "L'Equipe". Honorowy członek MKOl Gerhard Heiberg dodał z kolei, że europejskie państwa mogą rozważyć bojkot igrzysk, jeśli wezmą w nich udział Rosjanie i Białorusini.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Najbliższe letnie igrzyska olimpijskie odbędą się w 2024 roku w Paryżu. Zimowa edycja z kolei zaplanowana jest na 2026 rok w Mediolanie. W Polsce wszystkie imprezy tej rangi będą transmitowane przez TVP i Eurosport.