Diaz w Tokio nie miała sobie równych w rywalizacji w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 55 kg. Jej marzeniem jest, aby za dwa lata ponownie wystartować na olimpijskim pomoście w Paryżu, tym razem w kategorii do 59 kg. Z tym jednak jest poważny problem. Złotej medalistce brakuje bowiem środków na starty, dzięki którym zapewniłaby sobie olimpijską kwalifikację - poinformował portal philstar.com.
Zdesperowana mistrzyni w końcu zdecydowała się zwrócić z prośbą do swoich kibiców - Wstyd mi, ale proszę o pomoc finansową. Staram się zachować twarz, ale chciałabym spełnić moje marzenie, by zdobyć kolejny złoty medal na igrzyskach olimpijskich. Niektórzy myślą, że już jestem szczęściarą -zwyciężczynią, bo zdobyłam złoto, dostałam nagrody. Tak, ale staram się coś odłożyć, by móc żyć normalnie po zakończeniu kariery. To, co otrzymałam nie pokrywa kosztów przygotowania do kolejnych igrzysk - napisała w mediach społecznościowych.
Dla filipińskiej sportsmenki występ w Paryżu byłby najprawdopodobniej pożegnalnym z igrzyskami olimpijskimi. Sztangistka ma już 31 lat i startowała w nich już czterokrotnie. W dorobku poza złotem z Tokio ma również srebrny krążek z Rio de Janeiro. W sumie zdobyła więc dwa z łącznie czternastu medali, jakie w całej historii wywalczyli wszyscy reprezentanci Filipin.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Co ciekawe Hidilyn Diaz publicznie prosiła o wsparcie finansowe również przed olimpiadą w Tokio. Otrzymała wtedy m.in. 1,5 miliona filipińskich pesos (ok. 126 tys. zł) od MVP Sports Foundation. Pomoc się opłaciła. Teraz planuje wylot do USA, by przygotowywać się tam do grudniowych mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów, które odbędą się w stolicy Kolumbii - Bogocie.